Zagrzali lokatorów


Po zbudowaniu instalacji wewnętrznej i zamontowaniu grzejników trzy bloki, w sumie 315 mieszkań, podłączono do ciepłowniczej magistrali. Uciepłowienie jednego bloku wraz z częściowym dociepleniem kosztowało średnio 176 tys. zł. Wielkie grzanie rozpoczęto 15 października. Wcześniej niektórzy lokatorzy trochę zmarzli, bo administracja rozebrała kaflowe piece, zanim jeszcze centralne było gotowe, a już we wrześniu mocno się ochłodziło. Na początku listopada lokatorzy otrzymali z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej karteczki informujące ich o wzroście czynszu. Kwota urosła za sprawą nowej pozycji: centralne ogrzewanie. Opłaty za nie wyliczono według tzw. ryczałtu, biorąc pod uwagę metraż mieszkań. Za każdy metr kwadratowy naliczono 2,95 zł.Pan Alojzy ma 86 lat. Jest jednym z pierwszych lokatorów, którzy wprowadzili się tu w 1960 roku. Po śmierci żony mieszka sam w trzypokojowym, własnościowym mieszkaniu o powierzchni prawie 69 m kw. Dwa lata temu kupił sobie elektryczny piec akumulacyjny. Zimą ogrzewa nim praktycznie tylko jeden pokój, więcej mu nie potrzeba. Gdy podejmował w mieszkaniu gości, robił użytek ze stojących jeszcze w dwóch pozostałych pokojach pieców kaflowych. Na montaż nowych grzejników początkowo nie chciał się zgodzić, przystając tylko na tranzyt niezbędnych dla innych lokatorów „pionów”. ZGM poinformował go, że nie ma takiej możliwości. Ostatecznie zgodził się na grzejniki, ale z dyrektorem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej prowadził korespondencję w sprawie warunków ich montażu. Domagał się zainstalowania zaworów umożliwiających oszczędzanie ciepła, a także tzw. podzielników kosztów mierzących faktyczne jego zużycie.„Wszystkie sugestie zawarte w pana piśmie dotyczące sposobu wykonania instalacji zostały już wcześniej przez nas uwzględnione” - odpisał mu Jan Podleśny, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.Gdy jednak zainstalowano grzejniki, rozpoczęto sezon grzewczy, a podzielników kosztów na kaloryferach nie było, pan Alojzy wystosował kolejne pismo, podważając tym razem wiarygodność administracji. Z wyjaśnień, które na początku listopada otrzymał od dyrektora Podleśnego, wynika, że podtrzymuje on swoje zobowiązania.- Aktualnie trwają prace związane z wyłonieniem wykonawcy, który zamontuje podzielniki kosztów i będzie dokonywać ich odczytów... Rozliczenie faktycznego zużycia ciepła nastąpi po zakończeniu sezonu grzewczego w oparciu o wskazania podzielników kosztów. Podzielniki miały być od samego początku. Ktoś się po prostu zagapił i nie przygotowano inwestycji, jak należy. Ciekaw jestem, w jaki sposób zostanie rozliczony ten okres, kiedy ich nie ma. Będą nas obciążać od metra kwadratowego mieszkania i tyle - denerwuje się pan Alojzy. Trudno się dziwić - z karteczki od administracji dowiedział się, że jego czynsz ze 115 zł podskoczył na 318 zł. Oprócz opłaty za centralne o kilka złotych wzrosła również tzw. stawka bazowa czynszu, co jest związane z podniesieniem standardu mieszkań.- Używając pieca elektrycznego, korzystałem z tańszej taryfy nocnej. W skali roku za to elektryczne ogrzewanie płaciłem ok. 1500 zł. Jeśli teraz za centralne będę płacić według ryczałtu, czyli od powierzchni, będzie mnie ono kosztować niespełna 3 tys. zł - przekonuje.Gdy skrupulatny mieszkaniec otrzymał kwitek z nowym wymiarem czynszu, szybko wyliczył, ile faktycznie będzie płacić za ogrzewanie.„Oświadczam, że do czasu zamontowania podzielników i obciążania mnie opłatą za metraż mieszkania będę potrącał opłatę za metraż, którego nie ogrzewam. Od momentu uruchomienia dostawy ciepła zawory na dwóch grzejnikach ustawione są na pozycji zerowej, co można w każdej chwili sprawdzić, a w wypadku uznania mnie za osobę niewiarygodną proszę o zaplombowanie owych zaworów. Nie jest moim zamiarem uszczuplanie opłat należnych zakładowi, nie wyrażę jednak w żadnym wypadku zgody na pobieranie opłaty za coś, z czego nie korzystam” - odpowiedział w kolejnym liście administracji.- Już wystosowaliśmy odpowiedź. Podzielniki ciepła właśnie załatwiamy... Centralne rozliczymy po zakończeniu sezonu grzewczego, opierając się na wskazaniach podzielników, które prawdopodobnie założymy w styczniu. Dla każdego grzejnika zostanie wtedy wyliczony współczynnik zużycia ciepła i na tej podstawie rozliczymy również ciepło zużyte przed montażem liczników ciepła. Jeśli więc ktoś faktycznie ma przykręcone teraz grzejniki, to zostanie to uwzględnione w rozliczeniu - wyjaśnia dyrektor Podleśny. W ostatnim piśmie poinformował pana Alojzego, że nie może go zwolnić z części opłaty, którą ten uznał za nieuczciwą.Ci, dla których koszty utrzymania są zbyt duże, mogą starać się o dodatki mieszkaniowe; centralne ogrzewanie - oznaka wyższego standardu - nie jest tutaj żadną przeszkodą. Warunkiem ich otrzymania jest oczywiście spełnienie ustawowych warunków, a z tym mogą mieć problemy osoby bądź rodziny zajmujące mieszkania zbyt duże.- Koszty utrzymania mieszkania mogą w związku z centralnym wzrosnąć, stworzyliśmy więc warunki, by w skrajnych przypadkach ktoś mógł zamienić mieszkanie z centralnym na tańsze w utrzymaniu mieszkanie z piecami - informuje Jan Podleśny.Niezbyt zadowolona ze zmian jest również część lokatorów, która wcześniej zainwestowała we własne ogrzewanie etażowe.- O takiej inwestycji lokatorzy powinni wiedzieć dobry rok wcześniej, a tu zebranie w sprawie centralnego odbyło się w szkole na przełomie marca i kwietnia. W ciągu dwóch lat zrobiłem sobie własne ogrzewanie: dwufunkcyjny piec, miedziane rurki, nowe grzejniki. Wydałem jakieś 4 tys. zł. Teraz musiałem to wszystko zdemontować, bo podobno nie pasowały parametry. Wiceprezydent Szczyrbowski obiecywał, że fachowcy będą podchodzić indywidualnie do każdego z mieszkań, ale tego indywidualnego podejścia zabrakło, nie pasuje i koniec. Traktowali nas przedmiotowo... Wiem, że są właścicielami, ale to nie usprawiedliwia takiego zachowania. Niektórzy ludzie mieszkają tu kilkadziesiąt lat, a teraz od jakiejś pani z administracji usłyszeli, że jak ich nie stać, to muszą zmienić mieszkanie na tańsze - żali się jeden z lokatorów.- O uciepłowieniu tych budynków mówiło się od lat, dlatego wydając kolejne pozwolenia na budowę własnego ogrzewania etażowego, każdorazowo zaznaczaliśmy, że lokatorzy wykonują je na własny koszt. Były to ogrzewania różnego typu i ich zaadaptowanie ze względów technicznych okazało się niemożliwe. W całym budynku musiała powstać jednolita instalacja - przekonuje Magdalena Gliwicka, zastępczyni dyrektora ZGM-u.- Nie licząc pism jednego z mieszkańców, nie wpłynęła do nas żadna skarga. Starsi ludzie są na ogół zadowoleni. W tych blokach był jeszcze problem z odpowiednią wentylacją mieszkań, centralne ogrzewanie jest znacznie bezpieczniejsze - zapewnia dyrektor Podleśny.Każda ze stron ma tutaj swoje racje. Niestety, logika nie zawsze idzie w parze z obowiązującymi w spółdzielczych administracjach zasadami. Trudno jednak uwierzyć, że zainstalowanie podzielników kosztów przed doprowadzeniem ciepła, a tak byłoby najuczciwiej, było niemożliwe. Skoro zajmujące się montażem „liczników ciepła” firmy biją się o zlecenia w przetargach, to nic nie stało na przeszkodzie, by taki terminowy montaż podzielników był jednym z podstawowych warunków przetargu.

Komentarze

Dodaj komentarz