Muniek Staszczyk zepsuł jubileuszowe, XV Dni Pszowa. W niedzielę miał wraz z zespołem wystąpić jako gwiazda wieczoru. Lider zespołu T.Love wtoczył się pijany na scenę, bełkotał do mikrofonu, aż w końcu się przewrócił. Podobno krzyczał do publiczności: "Cześć wieśniacy!". Stadion pod estradą pustoszał, fani byli rozczarowani i oburzeni. W sieci zahuczało od komentarzy i pretensji.
Marek Hawel, burmistrza Pszowa, wcześniej był dyrektorem miejskiego ośrodka kultury i jako organizator rockowych koncertów sporo się naoglądał. Nie ma pretensji do Muńka, bo wokalista jak tylko doszedł do siebie, zaraz zaczął przepraszać Pszów w telewizji i w internecie. – Bez problemów wynegocjowaliśmy, że zespół zwróci nam 20 tys. zł i jesienią wystąpi u nas za darmo. Po niedzielnym wyskoku Muniek zachował się fair, powiedział, że bierze to wszystko na klatę. Jest gotowy zadośćuczynić pięciotysięcznej publiczności – relacjonuje burmistrz Hawel.
Kłopoty zaczęły się już w sobotę, kiedy wieczorem lunął deszcz, uniemożliwiając koncert zespołu Kombii. – Udało się go przenieść na niedzielę. Potem wysiadł nam agregat prądotwórczy. Kiedy opanowaliśmy tę sytuację, Muniek nie był w stanie zaśpiewać – dodaje burmistrz.
W internecie można zobaczyć filmik z pijanym wokalistą w roli głównej. Można też przeczytać, jak bardzo Muniek żałuje swojego postępowania i jak bardzo przeprasza Pszów. Twierdzi, że taka sytuacja zdarzyła mu się po raz pierwszy, podejrzewa nawet, że ktoś mu czegoś dosypał do alkoholu. – No, w Pszowie raczej mu nikt niczego nie dosypał. To raczej niemożliwe – odpowiada burmistrz Hawel.
W Pszowie powstało wiele zespołów i wiele grup tutaj koncertowało. Więcej o wyczynach muzyków na pszowskiej scenie napiszemy w "Nowinach" za tydzień.
Komentarze