Kradli spychacze i koparki. Teraz posiedzą za kratami

Tylko część udało się odzyskać.

Policja ustaliła, że działalnością przestępczą trudniło się w sumie 13 osób. Sześć osób zostało tymczasowo aresztowanych. Mózgiem przedsięwzięcia był 37-letni wrocławianin, szef jednej z firm! Zatrzymano go w marcu, ostatni sprzęt odzyskano dwa dni temu.

- Nie wykluczamy, że uda się odzyskać kolejne sprzęty - mówi Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.

Wszystko zaczęło się w październiku 2008 roku. Z budowy autostrady w Szczejkowicach skradziono spychacz. Następnego dnia sprzęt znaleziono na terenie bazy transportowej we Wrocławiu. Policja zaczęła obserwować teren, gdzie doszło do kradzieży. Namierzono dwóch mężczyzn, mieszkańca Brzegu i Jaworzna. Jeden organizował kradzież, drugi kierował lawetą, na którą trafiła spycharka. Zatrzymani zaczęli sypać - przyznali, że brali udział w kradzieży jeszcze 20 innych ciężkich maszyn. Policja zatrzymała w sumie dwanaście osób.

- Przestępcy uważnie obserwowali sprzęt oraz miejsca, z których miał być kradziony. W proceder zaangażowanych było wiele osób, m.in. operatorzy koparek, kierowcy lawet, mężczyźni, którzy po prostu pomagali umieścić te ciężkie maszyny na lawetach - relacjonuje rzeczniczka rybnickiej policji.

Część lawet, służących do transportu łupów, również była kradziona! Co działo się ze skradzionymi koparkami i spychaczami? Złodzieje sprzedawali je firmom, wcześniej podrabiając faktury zakupu! - Jedna ze skradzionych maszyn nadal widnieje w eleganckim folderze reklamowym jednej z firm - mówi Aleksandra Nowara.

Policja ustaliła, że złodzieje skradli sprzęt wart 3,8 mln zł. Do tej pory udało się odzyskać maszyny warte 1,3 mln zł. Sprawa jest w toku.

Komentarze

Dodaj komentarz