Musi stanąć przed sądem!
Opinia z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Sehna w Krakowie miała rozstrzygnąć ostatecznie, kto spowodował wypadek, w którym życie stracił trzyletni Kacperek. Taką nadzieję mieli Bogusław i Sabina Moczowie z Godowa, rodzice chłopczyka. Wodzisławska prokuratura uważa jednak, że dokument ten nie jest wystarczający.
Rodzice Kacperka dążą do tego, aby przed sądem stanął czeski motocyklista, który uderzył w ich auto. – Straciliśmy nasze jedyne dziecko. Zostaliśmy sami. Nie chodzi nam o odszkodowanie, ale o to, aby motocyklista poniósł konsekwencje. Nie odpuścimy, aż wyczerpiemy wszystkie możliwości prawne w kraju. Jeśli to nie pomoże, skierujemy sprawę do Strasburga – zapowiada Bogusław Mocz, ojciec nieżyjącego Kacperka.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło prawie trzy lata temu, nieopodal czeskiego Bohumina. Kierujący peugeotem 206 Bogusław Mocz wyjeżdżał z drogi podporządkowanej na skrzyżowanie. W samochodzie była jego żona i syn Kacperek. Nagle w ich auto uderzył rozpędzony motocykl, który wbił się w pojazd na wysokości fotelika dziecka. Niestety, rany głowy dziecka okazały się śmiertelne. Na domiar złego czeska policja uznała, że zawinił pan Bogusław, który miał rzekomo wymusić pierwszeństwo. Czesi przekazali następnie sprawę do wodzisławskiej prokuratury, która śledztwo umorzyła. Bogusław Mocz nie mógł się z tym pogodzić. Kluczowym dokumentem w postępowaniu miała być ekspertyza krakowskiego instytutu. – W opinii biegłego z krakowskiego instytutu przekroczenie prędkości dopuszczalnej przez Czecha pozostaje w ścisłym związku z zaistnieniem wypadku. Przy zachowaniu prędkości dopuszczalnej do zderzenia by nie doszło – mówi pan Bogusław, powołując się na dokument.
Tymczasem wodzisławska prokuratura uważa, że opinia nie jest wystarczająca. – W najbliższych dniach zostanie uzupełniona albo przez wydanie pisemnej opinii uzupełniającej, albo w formie przesłuchania biegłego. W przesłanej do nas opinii nie został w sposób jednoznaczny określony stopień zawinienia, czy motocyklista jest sprawcą, czy też tylko się przyczynił do wypadku – wyjaśnia Rafał Figura, zastępca prokuratora rejonowego w Wodzisławiu.

Komentarze

Dodaj komentarz