Budujący autostradę A1 Strabag chce zamknąć ulicę Rybnicką. To oznacza całkowity paraliż ruchu pomiędzy tymi dwoma miastami! Zapcha też kilka dzielnic i jeszcze bardziej utrudni wjazd do Rybnika od strony Orzesza.
Od połowy lipca do nawet końca listopada ma być całkowicie zamknięta dla ruchu ulica Rybnicka. Z takim wnioskiem wystąpiła do magistratu firma Strabag, generalny wykonawca żorskiego odcinka autostrady A1 oraz fragmentu obwodnicy północnej miasta.
Wiadomość wprawiła w osłupienie zmotoryzowanych oraz osoby korzystające z autobusów. Wyłączenie z ruchu tak ważnej drogi wojewódzkiej spowoduje paraliż komunikacyjny w całym regionie. Kierowcy samochodów osobowych będą stali w gigantycznych korkach i to nie tylko na wyznaczonych objazdach, ale również na bocznych drogach prowadzących do centrów miast.
– Liczę, że ten czarny scenariusz nie dojdzie do skutku. To jest niepoważne traktowanie ludzi. W samym Rowniu działa kilkanaście firm – ich właściciele stracą klientów. Dojazd do instytucji, np. urzędu miasta czy urzędu skarbowego, wydłuży się o kilkanaście kilometrów – zżyma się Sylwia Konik, właścicielka kwiaciarni przy ulicy Rybnickiej.
– Musimy zamknąć drogę, by dobrze wykonać wszystkie roboty. W tym czasie zamierzamy połączyć Rybnicką z autostradą. Zajmie nam to około dwóch miesięcy. Zaproponowaliśmy objazdy z Żor do Rybnika drogą wojewódzką nr 932 (ulicą Wodzisławską, a dalej przez Świerklany) oraz drogą wojewódzką nr 925 przez Szczejkowice, Bełk i Przegędzę – przekonuje jednak Stanisław Ferdynandzki, dyrektor Strabagu ds. budowy żorskiego odcinka autostrady i obwodnicy, która będzie fragmentem planowanej trasy Racibórz – Pszczyna.
Na całkowite zamknięcie Rybnickiej nie zgadzają się zarówno władze Żor i Rybnika.
– Rzeczywiście Strabag przedstawił nam koncepcję prac, która nie przewiduje wprowadzenia na Rybnickiej ruchu wahadłowego. W tej sytuacji chcemy przebudowy istniejącego bajpasu w Rowniu, tak by mieszkańcy obu miast mogli swobodnie dojechać do pracy czy szkół. Strabag ma przygotować nowy projekt zmiany organizacji ruchu do połowy lipca i złożyć go w magistracie. Nie wyobrażamy sobie, by zawierał taki sam jak poprzednio zapis o całkowitym zamknięciu Rybnickiej – stwierdza Józef Dziendziel, pełnomocnik prezydenta Żor ds. infrastruktury technicznej i inwestycji.
Firma twardo jednak obstaje przy swoim i bajpasu budować nie chce. – Musimy wyłączyć tę drogę z ruchu. Połówkowe zamknięcie nie wchodzi w grę, bo to zaszkodziłoby nowo budowanemu odcinkowi Rybnickiej. Groziłoby poszatkowaniem bitumicznej warstwy ścieralnej, co może odbić się na trwałości i estetyce nawierzchni – precyzuje Łukasz Syguda, inżynier budowy ds. organizacji ruchu. Proponowany przez miasto bajpas musiałby powstać w nowym miejscu, czyli w pasie istniejącej drogi serwisowej. Ta zaś znajduje się około dwóch metrów poniżej poziomu Rybnickiej. Przebudowa całości byłaby bardzo trudna, ale jednak możliwa.
Tymczasem opracowywany obecnie nowy projekt organizacji ruchu także przewiduje całkowite zamknięcie Rybnickiej. Różnica jest tylko taka, że na krótszy okres.
– Zgodzimy się jedynie na wprowadzenie zakazu ruchu ulicą Rybnicką dla ciężarówek, w tym tirów. Samochody osobowe i autobusy muszą mieć zagwarantowany przejazd – podkreśla Dziendziel. Aktualnie na zlecenie urzędu miasta trwa badanie natężenia ruchu, które potwierdzi, że jest to jedna z najczęściej uczęszczanych szos w regionie.
Całkowite wyłączenie z ruchu Rybnickiej zakorkuje np. ulicę 1 Maja w Rybniku Chwałowicach i dzielnicę Boguszowice. Wielu kierowców będzie bowiem odbijała z ulicy Wodzisławskiej w ulicę Boguszowicką oraz Rybnicką, a dalej Świerklańską, prowadzące do wspomnianych dzielnic. Tamtędy można dostać się do centrum Rybnika. Sęk w tym, że już teraz w godzinach szczytu trudno przejechać przez Boguszowice czy Chwałowice...
Komentarze