To zabójstwo, a nie samoobrona
Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 26-letniemu rybniczaninowi Ireneuszowi S., recydywiście, który 19 września, używając noża, zamordował swego kolegę w jego własnym mieszkaniu. Do nieszczęścia doszło w jednym z bloków przy ul. Kadetów w dzielnicy Boguszowice Osiedle.
Do mieszkania swoich znajomych Rafała i Haliny Ch., rodziców dwójki dzieci w wieku dwóch lat i ośmiu miesięcy, przyszły zabójca trafił kilka dni wcześniej. Ukrywał się u nich, gdyż był poszukiwany listem gończym. Nie stawił się bowiem w zakładzie karnym, w którym miał odbyć orzeczony przez sąd wyrok. Cała trójka z tego wspólnego zamieszkiwania była chyba zadowolona, bo czas upływa im głównie na wspólnym spożywaniu alkoholu. Nie inaczej było feralnego dnia: po południu i wieczorem pili razem w mieszkaniu. Później poszli do pobliskiego lokalu. Gdy wrócili do mieszkania, między małżonkami doszło do sprzeczki. W obronie kobiety miał stanąć Ireneusz S., który w pewnym momencie złapał leżący na szafce nóż kuchenny i zadał nim Rafałowi Ch. kilka ciosów w klatkę piersiową.
– Sekcja wykazała, że śmiertelny okazał się cios, którym zabójca uszkodził żyłę i serce – mówi Jacek Sławik, prokurator rejonowy.
Ireneusza S. nie próbował nawet uciekać; policjanci zatrzymali go na miejscu zbrodni. Miał we krwi 1,41 promila alkoholu, a jego ofiara 2,3. Mężczyzna przyznał się do użycia noża, ale twierdził, że to jego znajomy był agresywny i go zaatakował.
– Nawet ewentualny atak ze strony ofiary nie uzasadniał użycia noża. Sprawcę oskarżyliśmy o zabójstwo, przypisując mu działanie z zamiarem pozbawienia życia – mówi Jacek Sławik. Ireneuszowi S. grozi od ośmiu do 15 lat więzienia, 25 lat odsiadki bądź dożywocie.

Komentarze

Dodaj komentarz