Wystraszyli energetyków
Pracownicy Vattenfalla naprawiający w lesie sieć energetyczną usłyszeli strzały, więc przerazili się i wzięli nogi za pas. Okazało się, że znaleźli się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwej porze, bo akurat w okolicy polowało jedno z kół łowieckich. Zdarzenie miało miejsce w listopadzie, ale o dziwo dopiero teraz zajęła się nim powiatowa komisja bezpieczeństwa i porządku.
– Uzgodniono, iż należy stworzyć procedury, które w przyszłości zapobiegną takim zdarzeniom. Przygotują je Nadleśnictwo Rudy Raciborskie, nasze centrum zarządzania kryzysowego i Vattenfall. Strony otrzymają z nadleśnictwa roczny plan polowań oraz informacje o indywidualnych odstrzałach zwierzyny. Pozwoli to uniknąć problemów, na jakie byli narażeni pracownicy firmy energetycznej – mówi Karolina Kunicka, rzeczniczka raciborskiego starostwa.
Dlaczego sprawą zainteresowano się dopiero po pół roku? – Zareagowaliśmy od razu. Od tamtej pory nadleśnictwo informuje nas o wszystkich polowaniach, ale tę współpracę udało się sformalizować dopiero teraz. Dodam, że strzały w lesie nie należą do rzadkości. Pracownicy różnych firm w całym kraju wciąż natrafiają na polujących myśliwych. Nie jest to sytuacja komfortowa. Chodzi o stworzenie takich procedur, które zapewnią ludziom bezpieczeństwo – tłumaczy Krzysztof Szydłowski, kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Raciborzu.

Komentarze

Dodaj komentarz