Piłkarze Odry przygotowują się do sezonu, który jest dla nich wielką niewiadomą / Wacław Troszka
Piłkarze Odry przygotowują się do sezonu, który jest dla nich wielką niewiadomą / Wacław Troszka

Czy miasto wyciągnie pomocną dłoń do zadłużonej i zdegradowanej Odry? Rozstrzygnie o tym najbliższa sesja rady miasta, która odbędzie się w piątek, 16 lipca. Klub spadł do pierwszej ligi, ma ponad 5 mln zł długu i rozpaczliwie szuka pomocy. Wodzisławscy radni mają podjąć decyzję w sprawie przyjęcia stanowiska dotyczącego współpracy z klubem sportowym. W obradach weźmie udział m.in. Dariusz Kozielski, od ponad miesiąca prezes Odry Wodzisław. Zaproszenie otrzymali także akcjonariusze oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Sympatyków Odry Wodzisław.
– Chylę czoła przed radą miasta i prezydentem i bardzo liczę na pomoc. Po spadku Odry do pierwszej ligi musimy sobie radzić bez pieniędzy z Canal+, które stanowiły 70-80 proc. budżetu. Tymczasem na poprowadzenie klubu w jednym sezonie potrzeba nam 3 miliony złotych. Musimy szukać tych pieniędzy wszędzie, bo mamy jeszcze zaległości do zapłacenia z poprzedniego sezonu. Dług Odry wynosi obecnie ponad 5 mln zł, z tym że połowa tej kwoty to pożyczki akcjonariuszy. Bieżącego zadłużenia mamy w granicach 2 mln zł. Jestem jednak dobrej myśli. Wierzę, że sobie z tym poradzimy – mówi prezes Dariusz Kozielski.
Jego zdaniem miasto jest coś winne klubowi, który od wielu lat rozsławia Wodzisław w całej Polsce. – Gdyby nie Odra, wielu ludzi w ogóle nie kojarzyłoby naszego miasta. Jest to jedyny klub takiej rangi w naszym regionie. Skoro zaś Wodzisław wydaje pieniądze na promocję, to dlaczego miałby odmówić finansowego wsparcia dla klubu, który je promuje? Kluby w innych miastach mogą na taką pomoc liczyć – argumentuje Dariusz Kozielski.
Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia, zaznacza, że warunkiem udzielenia jakiejkolwiek pomocy jest porozumienie i zgoda.
– Jeśli dalej nie będzie wiadomo, kto trzyma ster w Odrze, jeśli nie będzie jednego pomysłu na klub, tylko kłótnie, to niezależnie od tego, kto ponosi winę czy też kto ma rację, ja w jasnych barwach tego nie widzę – zastrzega prezydent, który zaangażował się nawet w próbę pogodzenia akcjonariuszy wodzisławskiego klubu.
W czerwcu nowy prezes Odry zwrócił się do miasta z prośbą o pomoc finansową. – Od razu zastrzegam, że jakiekolwiek wsparcie musi mieścić się w granicach obowiązujących przepisów. Po stronie klubu potrzebny jest solidny partner, inaczej trudno mówić o współpracy. Żadna rada ani prezydent nie podejmą decyzji, która grozi uszczerbkiem finansowym, bo nikt później nie będzie się z tego tłumaczył – dodaje Mieczysław Kieca.
Początek sesji o godz. 12.

Komentarze

Dodaj komentarz