Prezes RKM-u Michał Pawlaszczyk ma wątpliwości, czy ewentualne odwołanie rundy finałowej nie osłabi wiarygodności klubu wobec kibiców i sponsorów
Prezes RKM-u Michał Pawlaszczyk ma wątpliwości, czy ewentualne odwołanie rundy finałowej nie osłabi wiarygodności klubu wobec kibiców i sponsorów

Ile jeszcze meczów ligowych czeka w tym sezonie rybnickich żużlowców? Takie pytanie zadaje sobie dziś wielu sympatyków RKM ROW Rybnik. Jak ujawnił portal Sportowe Fakty, wczoraj w Poznaniu przedstawiciele czterech klubów, które w rundzie finałowej mają walczyć o utrzymanie, zastanawiali się nad możliwością jej odwołania.

W sporcie niby wszystko jest możliwe, ale realnie oceniając sytuację w tabeli, runda finałowa (6 kolejek) niczego już nie zmieni. Ostatni Miszkolc, tracący trzy punkty do przedostatniego RKM ma tylko teoretyczne szanse na uniknięcie spadku do II ligi, podobnie jak rybniczanie (10 pkt straty do Poznania) na uniknięcie barażu o utrzymanie z drugą drużyną II ligi. Z kolei prowadzący w tej czwórce Grudziądz utrzymanie w I lidze ma już zagwarantowane i w ogóle nie ma o co walczyć. Kibiców nie interesują mecze o pietruszkę i klubom, które i tak już zaciskają pasa, przynoszą straty. W tej sytuacji rozgrywanie rundy finałowej nie ma większego sensu.

Pytanie tylko, czy jej bezprecedensowe odwołanie w ogóle jest możliwe skoro, regulamin i terminarz rozgrywek zatwierdza PZM? Gdyby miała o tym decydować wola klubów, Miszkolc musiałby się już teraz pogodzić ze spadkiem, a włodarze RKM przystać na październikowy baraż. Obecny na spotkaniu Janusz Ślączka, trener beniaminka z węgierskiego Miszkolca, miał powiedzieć, że w przypadku jego pracodawcy decyzję w sprawie oficjalnego stanowiska podejmie prezes klubu.

Prezes RKM-u Michał Pawlaszczyk, jest przede wszystkim zdziwiony, że informacja o spotkaniu w Poznaniu przedostała się do mediów. RKM reprezentował na nim menadżer Dariusz Momot, więc on sam nie chce mówić o szczegółach.
- Cała sprawa może jeszcze spalić na panewce i dziś trudno cokolwiek powiedzieć. Jeśli chodzi o finanse naszego klubu takie rozwiązanie byłoby idealne, ale musimy brać pod uwagę jeszcze inne aspekty całej sprawy. Co z kibicami, posiadaczami karnetów i sponsorami, którym obiecywaliśmy reklamę w czasie dziesięciu a nie siedmiu meczów ligowych na naszym stadionie. Pytanie wreszcie co z samymi zawodnikami, którzy zarabiają na torze pieniądze. Trudno powiedzieć profesjonaliście, że najbliższych sześciu meczów z terminarza jednak nie będzie, ale żeby był w pełnej gotowości i w wysokiej formie na baraż za dwa miesiące – komentuje Michał Pawlaszczyk.

Pierwsze mecze rundy finałowej mają się odbyć 15 sierpnia; rybniczanie mieliby się wtedy zmierzyć na swoim torze z PSŻ Lechmą Poznań. Jednak czy ten mecz się odbędzie, dziś nie wiadomo...

3

Komentarze

  • karnetek karnetek 06 sierpnia 2010 21:47jeżeli tak się stanie to w przyszłym sezonie "napewno " kibice kupią wam karnety hahahhaha
  • miły Archiwum nie kłamie 05 sierpnia 2010 20:54a sporo przed sezonem....miałem poważne wątpliwości co do ceny biletów i karnetów, bo były przejściowo droższe niż w Lesznie, czy Toruniu......ale.....w III lidze.....chyba bilety stanieją i znów przyjadę sobie na żuzel.....
  • kibic karneciarz 05 sierpnia 2010 19:50Powiem tak - jak nie pojadą, pierwszy będę w klubie po zwrot kasy. Mam karnet i zawarłemz klubem umowę. A ten nie dość że się nie wywiązuje kompromitując się wynikami sportowymi, to jeszcze chce mnie wyślizgać poddając walkę przed końcem. Wierzcie mi, takich jak ja będzie kilkuset!

Dodaj komentarz