W Turcji chcą tokarek
Rafamet ostatnio podpisał dwa kontrakty na dostawy dla tureckiego kontrahenta dwóch ciężkich tokarek pionowych o tzw. wysokich parametrach technicznych.
– Mamy nadzieję, że rynek turecki stanie się dla nas równie interesujący jak rynki francuski i japoński, gdzie w ostatnich dwóch latach sprzedaliśmy kilkanaście wielkogabarytowych maszyn – zaznacza Paweł Michalewski, kierownik działu sprzedaży Rafametu. Jak mówi, rynek turecki ma duży potencjał, ale jest niezwykle trudny. Dla miejscowych kontrahentów wciąż liczy się przede wszystkim cena, którą dyktują tańsi producenci z Azji. Ostatnio coraz częściej jednak wpływ na podejmowane decyzje inwestycyjne ma jakość wyrobów i to stanowi szansę dla kuźniańskiej firmy. Rafamet produkuje bowiem znakomite obrabiarki.
Pierwszy klient długo analizował potencjalnych dostawców. Cierpliwość się opłaciła. Rafamet pozyskał zamówienie i zasłużył na świetne referencje, które w tej branży są bardzo istotne. Dzięki nim w niedługim czasie udało się zdobyć kolejnego kontrahenta znad Bosforu. – Choć Turcja jest dużym krajem, poszczególne firmy utrzymują ze sobą stałe kontakty. W przypadku drugiego zamówienia klient powiedział nam wprost, że konsultował się z firmą, która kupiła od nas pierwszą maszynę. Nie ukrywał też wcale, że ta rekomendacja, która dotyczyła zarówno kwestii technicznych, jak i ceny, była dla niego ogromnie ważna – objaśnia Paweł Michalewski.
Turcja nie jest całkiem obca Rafametowi, ale do tej pory fabryka nie była tam zbytnio widoczna. W ciągu 20 ostatnich lat sprzedała w Turcji raptem kilka obrabiarek. Wiązało się to z ekspansją firm chińskich, z którymi trudno było konkurować ze względu na cenę, a czasem oferowały swój towar nawet o połowę taniej niż producenci z Europy. Jakość tych obrabiarek nieraz pozostawiała jednak wiele do życzenia.

Komentarze

Dodaj komentarz