Niedokończoną budowlę opanowali bezdomni i drzewa samosiejki / Ireneusz Stajer
Niedokończoną budowlę opanowali bezdomni i drzewa samosiejki / Ireneusz Stajer
Przy silniejszym wietrze z dachu odrywają się listwy z kawałkami papy. Aż strach pomyśleć, gdyby coś takiego uderzyło w głowę przechodnia. Obok znajduje się boisko ludowego klubu sportowego. Po murawie biegają zawodnicy, mecze oglądają dziesiątki kibiców, a w powietrzu fruwają elementy dachu. W budynku bawią się dzieci.
– Obiekt wzniesiono na początku lat 90. Miał się w nim mieścić gminny dom kultury. Prace jednak przerwano na etapie stanu surowego, bo pieniądze były potrzebne na realizację sieci wodociągowej. W środku sołectwa została niedokończona budowla o kubaturze 5 tys. m sześc. Gmina sprzedała ją rybnickiemu biznesmenowi, a ten zbył nieruchomość swojemu bratu – mówi Anna Iskała, wójt gminy Nędza, na terenie której leżą Górki Śląskie.
Obiekt szpeci położoną wśród lasów miejscowość. Burzy harmonię otoczenia. Ponieważ stoi przy głównej drodze do Raciborza, zwraca uwagę przejezdnych. – To nie przynosi chluby gminie – zamartwia się pani wójt.
Od czterech lat sprawą zajmuje się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Raciborzu. Póki co, efekt kontroli jest mizerny, bo też urząd ma w tym przypadku dość skromne kompetencje. – Nie można nakazać rozbiórki budynku, który nie grozi zawaleniem. Konstrukcja jest wciąż bardzo solidna, niemniej jej stan techniczny systematycznie się pogarsza – zaznacza Gabriel Kuczera, szef nadzoru budowlanego. Właściciel został zobowiązany do ogrodzenia nieruchomości oraz zabezpieczenia otworów okiennych i drzwiowych.
Z biegiem czasu wandale powyrywali część desek chroniących wstępu do budynku. Znów urzędują tu bezdomni, którzy urządzają sobie w centrum wsi libacje. Podczas ostatniej, lipcowej kontroli urzędnicy znaleźli w piwnicy legowiska, butelki i puszki po alkoholu. Ze schodów wystają stalowe pręty pod montaż balustrady. Nie daj Boże ktoś upadnie z większej wysokości na tak wyostrzone żelastwo. Tragedia gotowa.
– Poinformowałem właściciela, że ma odpowiednio zabezpieczyć budynek. Przede wszystkim powinien umocować poszycie dachu. Spadające z niego listwy i kawałki papy mogą stanowić zagrożenie dla ludzi. Należy również zabezpieczyć otwory okienne od strony boiska, z tyłu budynku. Obluzowany jest również fragment ogrodzenia. Teraz czekamy na odpowiedź właściciela – informuje Gabriel Kuczera.
Nie udało nam się porozmawiać z rybniczaninem, do którego należy niedoszły dom kultury. – Niedawno przedstawił w urzędzie wstępny projekt adaptacji budynku na segmenty mieszkalne. W czerwcu miał dostarczyć na posiedzenie gminnej komisji budżetowej szczegółowe opracowanie, ale nie zrobił tego. Natomiast zwrócił się do nas z wnioskiem o sprzedaż przylegającego do jego nieruchomości gminnego gruntu. Na razie jest to niemożliwe. Obawiam się, że nasz klient powiększyłby swoją parcelę, a rudera stałaby dalej, jak teraz – kwituje pani wójt.
1

Komentarze

  • hajnel Rudera 27 sierpnia 2010 20:53Wspomniany inwestor wcale nie jest zainteresowany żadną inwestycją na tym obiekcie. Dowód: Drzewka rosły na dachu od strony ul. Ofiar Oświęcimskich. Efekt: własnie mu się zapadły pierwsze połacie dachu. Teraz to samo się dzieje z tyły budynku. Wkurzające jest to, że dostał to za śmieszne 40tyś. a nie chciał tego sprzedać 200 tyś. zwłaszcza, że sama naprawa dachu może pochłonąć nawet kilkaset tysięcy. najpierw niech zadba o dach.

Dodaj komentarz