Dzisiaj rozpoczynają się obchody 30. rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego. Niestety, nie będą miały aż tak uroczystego charakteru jak w ubiegłym roku. Z prostej przyczyny – nie zdobyto się na zaproszenie prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, chociaż w zeszłym roku, na 29. rocznicy, prezydent Lech Kaczyński był.
Organizatorzy tłumaczą to dość osobliwie: – W kraju jest napięta sytuacja i nowy prezydent mógłby być... niegodnie powitany! – Żałuję, że tak się dzieje. Może by i prezydent Komorowski usłyszał kilka cierpkich słów, ale przecież nikt by go tutaj nie atakował – mówi anonimowo jeden z działaczy jastrzębskiej Solidarności.
Anonimowo, bo niewielu chce oficjalnie komentować decyzję Piotra Dudy, szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności, o niezaproszeniu nowego prezydenta na obchody 30-lecia podpisania porozumienia i powstania związku. Duda nie zaprosił głowy państwa do Jastrzębia, bo uznał, że nastroje panujące wśród związkowców mogą zakłócić powagę obchodów 30-lecia podpisania porozumienia, gdyby brał w nich udział prezydent Bronisław Komorowski. – Mieliśmy ze strony pana prezydenta telefony odnośnie Jastrzębia. Ale jestem taką osobą, która jak zaprasza gościa, to musi wziąć pełną odpowiedzialność za to, że ten gość zostanie godnie przyjęty. Nie mam takiej pewności, więc wizyta prezydenta na tych uroczystościach nie dojdzie do skutku. Na pewno niejednokrotnie spotkamy się jeszcze tutaj z prezydentem. Jak nie w Jastrzębiu, to w Katowicach – tłumaczy Piotr Duda.
Do Jastrzębia zaprosił za to m.in. marszałka Sejmu Grzegorza Schetynę, wicepremiera Waldemara Pawlaka, szefa Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. – Nie dzielę polityków na tych z PiS-u, Platformy i innych. Tutaj w regionie bywał świętej pamięci pan prezydent Lech Kaczyński, gościem często jest profesor Jerzy Buzek. Do Jastrzębia został zaproszony i pan premier Pawlak, i pan Jerzy Buzek, i pan marszałek Sejmu Schetyna, który przedzwonił do mnie, że nie może być, bo jest na urlopie – wyjaśnia Piotr Duda.
Na wystosowanie zaproszenia do głowy państwa nie zdecydował się też prezydent Jastrzębia Marian Janecki, który jest współgospodarzem obchodów 30. rocznicy podpisania porozumienia. – Organizatorami głównych uroczystości pod pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego są zarząd regionu śląsko-dąbrowskiego NSZZ Solidarność i Solidarność kopalni Zofiówka. To w ich gestii, jako gospodarzy, było zaproszenie kluczowych gości. Z decyzją niezaproszenia prezydenta RP możemy się nie zgadzać, może być ona dla nas niezrozumiała, ale wypada ją uszanować. Nie byłoby dobrze, gdybyśmy w naszym mieście musieli organizować osobne uroczystości dla poszczególnych delegacji, bo ta rocznica ma łączyć, a nie dzielić. Oczywiście władze miasta są otwarte na wizyty najwyższych władz państwowych i zawsze chętnie będziemy gościć u siebie prezydenta RP – mówi Marian Janecki. W urzędzie miasta tłumaczą, że miasto odpowiada przede wszystkim za imprezy towarzyszące, a do polityki nie chce się wtrącać.
Grzegorz Stawski, jeden z sygnatariuszy Porozumienia Jastrzębskiego, uważa, że na tego typu rocznice nie trzeba zapraszać. – Rocznica podpisania porozumienia to nasza spuścizna, nasza wspólna historia. Jeśli ktoś czuje, że to jest ważne, czuje się spadkobiercą tej spuścizny, wówczas może po prostu uczestniczyć w uroczystościach. Przecież mają one charakter otwarty – twierdzi Grzegorz Stawski. On sam co roku stara się być pod pomnikiem przy kopalni Zofiówka, upamiętniającym solidarnościowy zryw.
Ubiegłoroczne obchody podpisania Porozumienia Jastrzębskiego miały szczególny charakter. Po raz pierwszy na uroczystości przyjechał prezydent RP. Jastrzębscy działacze czuli się docenieni. Dla wielu jastrzębian było to ważne wydarzenie. Oczywiście, prezydent Lech Kaczyński powiedział wtedy górnikom i działaczom związkowym dokładnie to, co chcieli usłyszeć. Że górnictwo oraz energetyka powinny pozostać pod kontrolą państwa, że nie oddaje się pereł w koronie. Od prezydenta Komorowskiego mogliby takich słów nie usłyszeć.
Komentarze