Nigeryjczyk Odunka ani razu poważniej nie zagroził bramce MKS Kluczbork / Wacław Troszka
Nigeryjczyk Odunka ani razu poważniej nie zagroził bramce MKS Kluczbork / Wacław Troszka
Piłkarze Odry Wodzisław, wychodząc na boisko, by rozegrać mecz z MKS Kluczbork, nie wiedzieli, że kilkadziesiąt minut wcześniej czeska firma Rovina przejęła pakiet 48 procent akcji klubu i stała się jego głównym udziałowcem.
Być może informacja o tej transakcji podniosłaby morale zespołu. Wszak obecna sytuacja finansowa Odry daleka jest od ideału. Może dlatego zespół trenera Leszka Ojrzyńskiego tylko zremisował z MKS Kluczbork 1:1.
Trener Leszek Ojrzyński znów zaskoczył przy ustalaniu składu. Miejsce w podstawowej jedenastce stracił Mateusz Szałek. Na ławce rezerwowych usiadł też Kamil Kuczok, który tydzień wcześniej w Bielsku-Białej grał od początku. W ich miejsce od pierwszej minuty zagrali Marcin Figiel i Szymon Jary.
Losy meczu rozstrzygnęły się w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund pomiędzy 68. a 70. minutą. Najpierw pięknym uderzeniem zza pola karnego gola dającego prowadzenie gospodarzom zdobył Andrzej Rybski. Radość wodzisławskich kibiców trwała krótko. Tuż po wznowieniu gry błąd obrońców Odry wykorzystał Kamil Nitkiewicz i doprowadził do wyrównania. Odra, mimo kilku prób, nie zdołała zdobyć drugiego gola, który przechyliłby szalę zwycięstwa na jej stronę.
– Zakładaliśmy zdobycie trzech punktów, więc nie możemy być zadowoleni. Prowadziliśmy 1:0 i głupio straciliśmy bramkę. Chcieliśmy jeszcze objąć prowadzenie, lecz nie daliśmy rady. Myślę, że w pierwszej połowie graliśmy zdecydowanie lepiej. Nie było dużo sytuacji, ale piłka była po naszej stronie – mówił po meczu najlepszy w szeregach Odry Jacek Kuranty.
Doświadczony pomocnik, który po półrocznym pobycie w Polonii Bytom wrócił latem do Wodzisławia, nie ukrywał, że liczy na wyjaśnienie się sytuacji własnościowej w klubie.
– Wychodząc na boisko, nasze problemy zostawiamy w szatni, ale po powrocie wszyscy zastanawiamy się, co będzie dalej – mówi Kuranty.
On sam o przejęciu przez Czechów większościowego pakietu akcji klubu dowiedział się już po zakończeniu meczu z MKS Kluczbork. Teraz w Wodzisławiu liczą, że czescy akcjonariusze wpompują w klub nieco pieniędzy i stać go będzie na wypłaty dla trenerów i piłkarzy. Czescy udziałowcy zapowiadają wzmocnienie drużyny kolejnymi dwoma piłkarzami. Zdenek Zlamal, właściciel firmy Rovina, która ma teraz 68 procent akcji Odry, chce, by zespół jeszcze w tym sezonie powalczył o awans do Ekstraklasy. Do tego wzmocnienia są jednak niezbędne. Tymczasem wczoraj (31 sierpnia) skończyło się letnie okienko transferowe.

ODRA WODZISŁAW – MKS KLUCZBORK 1:1 (0:0)
Rybski 68. – Nitkiewicz 70.

Komentarze

Dodaj komentarz