Piłkarze Odry mają już dość sytuacji w klubie / Wacław Troszka
Piłkarze Odry mają już dość sytuacji w klubie / Wacław Troszka

Czeska firma budowlana Rovina przejęła od stowarzyszenia MKS Odra Wodzisław 48 procent akcji klubu i obecnie ma już 68 procent udziałów. Umowę u zakupie akcji Zdenek Zlamal, właściciel Roviny, podpisał przed rozpoczęciem meczu Odry z MKS Kluczbork. Trzy dni później (30 sierpnia) zebrała się rada nadzorcza spółki. W trakcie jej posiedzenia wybrano nowy zarząd. Stanowisko prezesa zachował Dariusz Kozielski, który jednak w ostatni poniedziałek podał się do dymisji. Funkcje wiceprezesów przypadły Czechom Markowi Zdrahalowi i Karelowi Possingerowi. Ponadto czeski inwestor zobowiązał się do przelania na konto klubu 1 mln zł. – Chciałbym, aby w ciągu dwóch lat Odra wróciła do Ekstraklasy. Dlatego potrzebny jest zrównoważony budżet oraz dobra współpraca z władzami miasta – mówi Zdenek Zlamal.
Czeski biznesmen nie ukrywa, że chciałby, aby miasto przejęło część akcji klubu. Wówczas prezydent będzie miał wpływ na działalność spółki, a jej działania staną się transparentne. Póki co niewiele w klubie się zmieniło. Mimo deklaracji czeskich akcjonariuszy kasa spółki nadal świeci pustkami. Jak mówi trener Leszek Ojrzyński, nie ma pieniędzy na odżywki dla zawodników czy inne ważne potrzeby. – Klubów, które miały w przeszłości takie problemy, w tej lidze już nie ma. Jeśli warunki się nie zmienią, będę zmuszony rozwiązać umowę. Nie po to zostawiłem rodzinę, dzieci, by charytatywnie coś tutaj robić. Podjąłem się zadania budowy drużyny od podstaw. Jakoś udało nam się to poskładać, zawodnicy walczą, grają dobrze, ale nie możemy dłużej pracować w takich warunkach – mówi Leszek Ojrzyński.
Jak dodaje, nie ma już dwudziestu lat i nie przyjechał się tutaj promować.– Podjąłem się trudnego zadania i muszę mieć pewne narzędzia, by dalej móc to prowadzić – stwierdza trener Leszek Ojrzyński. Na dalszy rozwój wydarzeń nie czekał Jacek Kuranty. 32-letni piłkarz w ubiegłym tygodniu rozwiązał kontrakt i przeniósł się do trzecioligowej Siarki Tarnobrzeg. Pozostali gracze też dali wyraz swojej dezaprobaty dla sytuacji w klubie, nie wychodząc po prostu na trening. Od początku sezonu żaden z zawodników nie dostał jeszcze wypłaty w całości. Klub nadal nie uregulował wszystkich zobowiązań wobec piłkarzy występujących w Odrze w poprzednim sezonie. Co gorsza, to nie są jedyne problemy trawiące wodzisławski klub.
Wszystkie jego długi sięgają obecnie 6 mln zł. W ciągu ostatnich tygodni dwukrotnie wizytę w siedzibie Odry składali funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. To efekt postępowania wyjaśniającego kulisy kontraktu zawartego przedrukiem z czeską firmą Albresa, która jest winna wodzisławianom 1,5 mln. Są podejrzenia, że podrobiono podpisy na druku umowy marketingowej, na podstawie której stała się ona sponsorem klubu.

Czytaj też: Prezes Odry zrezygnował

Komentarze

Dodaj komentarz