Zaczęli koncertowo


Zespół z Jastrzębia z dużymi obawami wyjeżdżał do stolicy Warmii. Z powodu kontuzji nie mógł wystąpić as atutowy Ivettu Peter Divis. Nie w pełni sił był też Białorusin Siergiej Trocki. Mimo to osłabiona drużyna trenera Jana Sucha nie pozostawiła gospodarzom żadnych złudzeń. Jastrzębianie od początku niepodzielnie dominowali na parkiecie. Dwa pierwsze sety od początku do końca przebiegały pod dyktando gości. Zawodnicy z Olsztyna razili nieporadnością w ataku oraz fatalnie zagrywali. Nawet gdy potrafili silnie zaserwować to doskonale przyjmował Krzysztof Wójcik.Pierwszoplanową postacią meczu był Przemysław Michalczyk. Kapitan Ivettu wrócił na swoją dawną pozycję na boisku, którą odebrał mu w tym sezonie Divis. Kolejny raz udowodnił, że jeżeli odciążony jest od zadań defensywnych należy do najlepiej atakujących zawodników w kraju. Na palcach jednej ręki można wyliczyć jego ataki, które udało się zablokować gospodarzom. Świetnie rozgrywał tez Pavel Chudik.Tylko w trzecim secie zespół AZS miał szansę na nawiązanie równorzędnej walki. Jednak końcówka seta należała do jastrzębian. Przy stanie 22:23 kolejną zagrywkę zepsuł Niemiec Stefan Siebeck, a następnie ten sam zawodnik popełnił błąd w przyjęciu.W najbliższą sobotę jastrzębianie zmierzą się we własnej hali w KS Nysa. W pojedynku tym zdecydowanym faworytem są gospodarze, którzy z uwagą nasłuchiwać będą wieści z Częstochowy, gdzie spotkają się ich dwaj najwięksi rywale w walce o czołowe ligowe lokaty - Galaxia i Mostostal Kędzierzyn-Koźle.AZS PZU Olsztyn - KS Ivett Jastrzębie-Borynia 0:3 (19:25, 19:25, 22:25)Ivett: Chudik, Gabrych, Nowak, Michalczyk, Łuka, Szczygieł, Wójcik (libero) - Pawłowski, Gniecki, Trocki.

Komentarze

Dodaj komentarz