20030401
20030401


Jak wynika z opinii radcy prawnego, powinien był w ciągu siedmiu dni od ogłoszenia wyników wyborów przez Miejską Komisję Wyborczą, jeszcze przed przystąpieniem do wykonywania mandatu radnego, złożyć wniosek o urlop bezpłatny. Jeśli zaś tego w wyznaczonym terminie nie uczynił, to zgodnie z art. 24b ust. 5 ustawy o samorządzie gminnym jest to równoznaczne ze zrzeczeniem się przez niego mandatu radnego. Sytuacja taka nakłada na radę miejską obowiązek stwierdzenia poprzez podjęcie stosownej uchwały wygaśnięcia owego mandatu.Innego zdania jest sam radny Piątkowski. Według niego, liczy się data 6 grudnia, czyli dzień ogłoszenia wyników wyborów przez Komisarza Wyborczego w Katowicach, a nie od 28 października, gdy wyniki ogłosiła Miejska Komisja Wyborcza w Pszowie. Obie strony inaczej interpretują słowo "właściwy" (organ wyborczy). W zasadzie tylko o tę sprawę toczy się spór.- Będąc wybranym przez mieszkańców Pszowa radnym, wypełniłem wszystkie przewidziane prawem czynności, aby jako dotychczasowy zastępca kierownika ZGKiM móc sprawować mandat radnego – mówi Leszek Piątkowski. – A więc zwróciłem się do swego kierownika z prośbą o przesunięcie mnie z zajmowanego dotąd stanowiska na niższe rangą. Otrzymałem na to zgodę, co zostało potwierdzone nową umową o pracę, wręczoną mi 13 listopada ubiegłego roku. Konsultowałem tę sprawę z biurem Wojewódzkiego Komisarza Wyborczego w Katowicach, gdzie uzyskałem zapewnienie o słuszności obranej przeze mnie drogi postępowania. W związku z tym nie ma podstaw do pozbawiania mnie mandatu radnego.Istotnie, 12 listopada ubiegłego roku Leszek Piątkowski wystosował do swego bezpośredniego przełożonego, czyli kierownika Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Pszowie wniosek o zmianę stanowiska pracy. Jest to dokument o tyle paradoksalny, że podwładny wskazuje swojemu kierownikowi, na jakim stanowisku ten ma go zatrudnić. Mało tego, wskazuje stanowisko, które dotąd w ogóle w strukturze zakładu nie istnieje, a więc niejako domaga się utworzenia go dla siebie. Formułuje to w następujący sposób: "Zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o wyrażenie zgody na zmianę z dniem 1 listopada br. mojego stanowiska pracy z obowiązków zastępcy kierownika (ZGKiM w Pszowie – przyp. red.) na kierownika gospodarki lokalowej, do którego obowiązków należałoby kierowanie gospodarką lokalową (mieszkania i lokale użytkowe) i sztucznym lodowiskiem". Na dokumencie widnieje data odległa o ponad dwa tygodnie od dnia wyborów samorządowych. Dziwny to obyczaj, w którym podwładny wskazuje przełożonemu stanowisko, na które ten ma go przenieść. No i rodzi się pytanie, czemu ma służyć ta wsteczna data. 12 listopada Leszek Piątkowski prosi swego przełożonego o przesunięcie go na inne stanowisko od 1 listopada.Czy w normalnych warunkach podwładny miałby śmiałość zwracać się do przełożonego, aby ten przeniósł go na inne stanowisko z antydatowaniem umowy o pracę? A tak się stało, gdyż 13 listopada Leszek Piątkowski otrzymał pismo o zatrudnieniu go od 1 listopada na stanowisku starszego inspektora gospodarki lokalowej.Rodzi się jeszcze jedno pytanie. Po co ten pośpiech? Skoro, zdaniem radnego Piątkowskiego, liczącą się datą ogłoszenia wyborów jest 6 grudnia to wystarczyłoby mu "uciec" z kierowniczego stanowiska w ZGKiM do 13 listopada. Jaki więc cel miała owa nerwówka z antydatowaniem umowy o nową pracę? Inna sprawa, że o jakiejkolwiek zmianie stanowiska z kierowniczego na niższe w przypadku uzyskania mandatu radnego we wspomnianej na początku ustawie o samorządzie gminnym w ogóle nie ma mowy. Bo czyż byłoby demokratycznie, gdyby w urzędach gmin i miast trzymać specjalne stanowiska dla tych kierowników i ich zastępców, którzy umyślą sobie zdobycie mandatu radnego?Wniosek do burmistrza miasta o przygotowanie analizy prawnej tej bulwersującej sprawy złożyli radni Bogusław Kołodziej i Piotr Kowol.Powołując się na istniejące ustawodawstwo, zażądali przygotowania pod obrady najbliższej sesji uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu Leszka Piątkowskiego.- Jestem pierwszą kadencję radnym i daleko mi do wszczynania walk politycznych – mówi radny Bogusław Kołodziej. – Raczej znany jestem jako człowiek miłujący zgodę, ale nie za wszelką cenę. Jeśli zostało naruszone prawo, pod żadnym pozorem nie wolno przymrużyć na to oka.W poszukiwaniu kompetentnej opinii odnośnie problemu prawomocności mandatu Leszka Piątkowskiego grupa radnych zwróciła się do redakcji fachowego czasopisma "Wspólnota Samorządowa", gdzie na łamach ostatniego ubiegłorocznego numeru wypowiedział się na ten temat profesor Jacek Nyc. Oto ostatni akapit jego opinii: "Moim zdaniem, interpretacja przedstawiona przez radnych jest uzasadniona. W tym przypadku mandat wygasa z mocy prawa. Jeśli gmina nie podjęła uchwały w tej sprawie, ruch należy zatem do wojewody".Innego zdania jest przewodniczący Rady Gminy Pszów Paweł Kowol, który pochodzi z tego samego ugrupowania politycznego co Leszek Piątkowski. Obaj z niecierpliwością czekają na opinię Komisarza Wyborczego z Katowic. Liczą, że dotrze do Pszowa przed nadzwyczajną sesją, o zwołanie której 15 stycznia wniosek złożyli radni z ugrupowań "Niezależni" i Towarzystwa Przyjaciół Pszowa. Art. 20 ust. 3 ustawy o samorządzie gminnym nakazuje zwołanie jej w ciągu siedmiu dni od daty wpłynięcia pisma.- Nie ma powodu do stwierdzania wygaśnięcia mandatu radnego Piątkowskiego – mówi Paweł Kowol. – Aby jednak mieć 100-procentową pewność w tej sprawie, zwróciłem się do Komisarza Wyborczego w Katowicach, aby przedstawił swą interpretację. Szczególnie interesują mnie niektóre określenia zawarte w art. 24b ustawy o samorządzie gminnym. Chodzi o wyjaśnienie tego, kto jest właściwym organem do ogłaszania wyników wyborów oraz od kiedy rozpoczyna się termin konieczny do złożenia rezygnacji z kierowniczego stanowiska. Ponadto zapytałem, czy w tym konkretnym przypadku zachodzi kolizja z prawem i czy konieczne jest podejmowanie uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu.Zapowiadana sesja odbędzie się w najbliższy czwartek.

Komentarze

Dodaj komentarz