Najpierw zabił, potem podpalił
27-letni Grzegorz K., bezrobotny z Czerwionki-Leszczyn, przyznał się do zamordowania 47-letniego Tadeusza M. To jego ciało we wczesne niedzielne popołudnie strażacy znaleźli po ugaszeniu niewielkiego pożaru w mieszkaniu na parterze popegeerowskiego budynku przy ul. Majątkowej w Bełku. Spalił się tylko częściowo tapczan, nadpaliła szafka. Pierwsi na miejscu zjawili się strażacy z OSP Bełk.
Już po oględzinach zwłok prokuratorzy byli pewni, że mężczyzna został zamordowany, potwierdziła to poniedziałkowa sekcja zwłok. Pożar wzniecono, by zatrzeć ślady. Podejrzanego zatrzymano w poniedziałek, przyznał się do winy i opowiedział prokuratorom, jak, używając noża, zabił swojego znajomego.
– Sprawca od pewnego czasu zamieszkiwał w mieszkaniu ofiary. Wiemy, że przed zdarzeniem pili razem alkohol. 27-latek przedstawił swoją wersję wydarzeń, którą musimy skonfrontować z zeznaniami świadków, dlatego nie możemy jeszcze podać szczegółów dotyczących motywu, czasu i przebiegu samej zbrodni – mówi Jacek Sławik, prokurator rejonowy.
47-letni kawaler mieszkał razem z bratem w budynku przy ul. Majątkowej od blisko dwóch lat. Pracował tylko dorywczo, a że nie stronił od alkoholu, często odwiedzali go znajomi. Sąsiedzi dobrze go wspominają, podkreślają, że był spokojny i że bardzo lubił dzieci. Sąd zdecydował już o tymczasowym aresztowaniu Grzegorza K. Za zabójstwo grozi mu nawet dożywocie.
2

Komentarze

  • kasia niech zgnije w wiezieniu 24 września 2010 10:54dożywocie!!!!!
  • SASIAD skrócić o łeb ! 23 września 2010 18:41 skrócić o łeb !

Dodaj komentarz