Najlepszy z żużlowców rybnickiej drużyny Fin Joonas Kylmaekorpi zdobył na poznańskim torze tylko 8 pkt / Wacław Troszka
Najlepszy z żużlowców rybnickiej drużyny Fin Joonas Kylmaekorpi zdobył na poznańskim torze tylko 8 pkt / Wacław Troszka
Rybniccy żużlowcy przegrali w Poznaniu aż 30:60, czym zapewnili sobie udział w barażu o utrzymanie w I lidze. Spotkają się w nim z drugą drużyną II ligi, którą będzie albo Lubelski Węgiel, albo Orzeł Łódź.
Runda finałowa rozgrywek ligowych dla czterech zespołów z dolnej części tabeli już się praktycznie skończyła, choć do rozegrania pozostała jeszcze jedna kolejka spotkań. Ich wyniki niczego już jednak nie zmienią. Szeregi pierwszoligowców opuszcza słabiutki węgierski beniaminek z Miszkolca, który rywalom przysporzył tylko kosztów. W całym sezonie Węgrzy wygrali tylko jeden jedyny mecz – z RKM Rybnik. Rybniczanie z kolei okazali się najsłabszą polską drużyną drugiego frontu, a w tabeli zdołali wyprzedzić tylko ów słaby Speedway Miszkolc. Czeka ich więc pierwszy w historii klubu barażowy dwumecz, którego wynik zdecyduje o tym, czy pozostaną w I lidze. Biorąc pod uwagę klubowy marketing, to nawet niezłe rozwiązanie, bo w Rybniku odbędzie się jeszcze jeden dodatkowy mecz i to o dużą stawkę. Patrząc jednak na względy sportowe, przed pierwszym meczem, który odbędzie się na torze drugoligowca, trudno być pewnym wygranej rybniczan. Nie można z góry pisać czarnego scenariusza, ale rybniccy kibice dobrze wiedzą, że od czasów, gdy o sile drużyn decyduje często jednosezonowa armia zaciężna, zdarzają się różne dziwne historie. Boleśnie przekonali się o tym w roku 2001, gdy RKM walczył o wejście do ekstraligi z broniącą się przed spadkiem Unią Leszno. Dziś oba zespoły dzielą już prawie dwie ligi. Unia po niedzielnej wygranej w Zielonej Górze jest bliska zdobycia 13. tytułu mistrza Polski, zaś 12-krotni mistrzowie z Rybnika muszą bronić się przed spadkiem z I ligi.
Porażka w Poznaniu była do przewidzenia, ale jej rozmiary to przykra niespodzianka. Trudno komplementować drużynę, która najważniejszy, jak dotąd, mecz w sezonie przegrywa różnicą 30 pkt. Najlepszy w drużynie Majcher Rybnik Fin Kylmaekorpi w sześciu startach zdobył 8 pkt i bonus; najsłabszy Ronnie Jamroży w trzech startach nie zdobył nic. Spotkanie w Poznaniu pokazało raz jeszcze, że jak na realia I ligi rybniczanie dysponują w tym sezonie drużyną o niewielkiej sile rażenia. Podopieczni menedżera Dariusza Momota mogą już przygotowywać się do dwumeczu barażowego. Co prawda w najbliższą niedzielę, 26 września, o 14 muszą jeszcze odjechać na swoim torze ostatni mecz rundy finałowej ze zdegradowanym już Miszkolcem, ale jego stawka jest żadna, więc można go potraktować zupełnie treningowo i wystawić młodzieżowy skład.
Znacznie ciekawiej będzie w niedzielę w Łodzi, gdzie lider II ligi zmierzy się w rewanżowym pojedynku z wiceliderem z Lublina. Łodzianie mają nad rywalem w tabeli tylko jeden punkt przewagi, więc sytuacja jest klarowna – drużyna, która zwycięży, awansuje do I ligi, a przegrany będzie przeciwnikiem rybniczan w dwumeczu barażowym. Remis w Łodzi da awans Lubelskiemu Węglowi, który w meczu na swoim torze pokonał Orła Łódź 58:32. Końcówka sezonu ligowego będzie więc emocjonująca, choć zapewne nie o takich emocjach marzyli sympatycy i sternicy rybnickich „rekinów”.
Tymczasem najskuteczniejszy obecnie wychowanek rybnickiego klubu Rafał Szombierski jeżdżący w barwach Włókniarza Częstochowa w rewanżowym meczu w Bydgoszczy zdobył 9 pkt (trzy zwycięstwa) i walnie przyczynił się do uratowania swojej drużyny przed spadkiem. To jednak nie koniec, bo częstochowian również czekają baraże.


PSŻ Lechma Poznań – Majcher Speedway Rybnik 60:30

Majcher Speedway Rybnik: Klindt 1 (1,0,u), Kylmaekorpi 8+1 (3,3,1,1,0,0), Nermark 7 (1,2,2,1,1), Jamroży 0 (d,0,0), Karpov 5+1 (2,W,0,2,1), S. Pyszny 4+2 (1,1,1,1), R. Fleger 5 (0,1,2,2)
1

Komentarze

  • miły Zapewnili sobie????!!!!! 23 września 2010 17:09Gorzej na razie być nie mogło, ale może w III lidze bilety będą jednak tańsze....

Dodaj komentarz