Rybniczanie na ulice!

Startuje wielka kampania promująca naszych, śląskich bohaterów w roli patronów nowych ulic, skwerów czy szkół.
– Świetny pomysł! Sam bym chciał mieszkać przy ulicy Antoniego Woryny, pierwszego Polaka, który wywalczył medal indywidualnych mistrzostw świata na żużlu! – zapala się Adam Drewniok, muzyk zespołu Carrantuohill, wielki fan speedwaya. Bartek Demczuk w imieniu całego Kabaretu Młodych Panów zgłasza drugą kandydaturę: Olka Chwastka, animatora życia kabaretowego w Rybniku, współorganizatora Rybnickiej Jesieni Kabaretowej Ryjek. Ruszamy z kampanią społeczną „Rybniczanie na ulice! Rybniczanie na place!”. Ideę wymyślił Paweł Polok, syn Józefa Poloka, świetnego, śląskiego artysty, który mieszkał w Rybniku, a zmarł blisko trzy lata temu.
– Pomyślałem, że chciałbym kiedyś doprowadzić do upamiętnienia w ten sposób mojego ojca. Zaraz potem uznałem, że akcję można rozszerzyć. Mamy przecież wielu wspaniałych ziomków, o których nie powinniśmy zapominać – mówi Paweł Polok. Drodzy Czytelnicy! Chcemy zachęcić władze śląskich miast i gmin do nadawania nowym ulicom i placom imion osób związanych ze Śląskiem i ze śląskimi miejscowościami. Jednocześnie chcemy ukrócić praktykę nadawania placom, ulicom czy szkołom imion osób, które ze Śląskiem nie miały nic wspólnego lub nic dla Śląska nie zrobiły. Chcemy promować rybniczan, żorzan, wodzisławian, katowiczan czy gliwiczan, którzy dali wiele naszej ziemi.
– Nie chcemy zmieniać dotychczasowych nazw, bo wiemy, że wiąże się to z kosztami. Ale chcemy, by miejsca bez nazwy lub miejsca nowe przypominały o naszych wielkich przodkach. O Hansie Lukaschku, Gerhardzie Hauptmannie, Janie Alojzym Ficku, Josephie von Eichendorffie, Erichu Mende, Antonim Żelazko. Ale też właśnie o Antonim Worynie, Józefie Poloku czy księżach Alojzym Klonie i Henryku Jośce. Akcję honorowym patronatem zgodził się objąć prezydent Rybnika Adam Fudali. – Pomysł wart jest poparcia, ponieważ integruje, wzmacnia więzy lokalne. Na pewno będziemy promowali ludzi wartościowych, ważnych dla regionu, dla miasta, dla danej dzielnicy, środowiska, społeczności. Tacy bohaterowie będą świetnymi wzorcami dla młodych. Może dzięki takiej akcji uda się też wypromować postać, którą rybniczanie zechcą upamiętnić np. na rynku – mówi Adam Fudali.
Pomysł poparł również eurodeputowany Bogdan Marcinkiewicz, który pochodzi ze Świerklan. – To sprawdziło się na moim podwórku. Patronem szkoły podstawowej w Świerklanach Górnych jest Ludwik Holesz, który był zwykłym górnikiem, a jednocześnie malarzem amatorem. Malował swoje wyobrażenia o tym, jak powstawał węgiel. Po śmierci w demokratycznym głosowaniu, jednogłośnie, został wybrany patronem. Przyjezdni pytają, kim był, czego dokonał. Jest wielu ludzi kultury, sportu, polityki czy duchowieństwa, którzy już odeszli, a których warto w ten sposób pokazać – mówi eurodeputowany.
Pomysł podoba się również Markowi Szołtyskowi, rybniczaninowi, publicyście, który od lat promuje Śląsk, pisząc m.in. książki na jego temat. – Każdy rybniczanin, każdy Ślązak będzie mógł pomyśleć, że jeśli sam będzie się dobrze sprawował, to kiedyś trafi na taką tablicę i zostanie patronem ulicy, skweru czy szkoły – mówi Marek Szołtysek.

 

Czytaj też:
Ludzie sporządnieją
Nasi na patronów

1

Komentarze

  • Maek.K Antoni WORYN 11 października 2010 21:28Niestety Antoni Woryna nie byl pierwszym mistrzem swiata na zuzlu,chociarz byl doskonalym zuzlowcem.Pierwzym mistrzem byl Jerzy Szczakiel w 1973r. a tytul zdobyl w Chorzowie.

Dodaj komentarz