Mecz z Miszkolcem był dla naszych zawodników rozgrzewką przed czekającymi ich barażami / Wacław Troszka
Mecz z Miszkolcem był dla naszych zawodników rozgrzewką przed czekającymi ich barażami / Wacław Troszka
Żużlowcy odrobili ligowe zaległości i mogą przystąpić do barażowego dwumeczu z Lubelskim Węglem. Wcześniej włodarze RKM rozstali się z pomarańczowym sponsorem i po raz drugi w tym sezonie zmienili nazwę drużyny.
– Pan Majcher nie jest już sponsorem rybnickich żużlowców – poinformował w piątek Michał Pawlaszczyk, prezes RKM. – To była nasza decyzja. Przestało nam być po drodze. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, czuliśmy się ubezwłasnowolnieni i musieliśmy zareagować – mówił Michał Pawlaszczyk. Jak powiedział, sponsor miał zapłacić zawodnikom za wszystkie mecze rundy finałowej, a zapłacił tylko za dwa i to nie wszystkim. Co ciekawe, po jedynym meczu, jaki na swoim torze odjechała drużyna pod szyldem Majcher Speedway Rybnik, Dariusz Momot, menedżer drużyny, poinformował dziennikarzy, że nowy sponsor uregulował zaległe należności względem zawodników. Prezes Pawlaszczyk podsumował, że od firmy Majcher klub otrzymał w sumie niespełna 100 tys. zł i dodał, że to nie klub płacił za przemalowanie sporej części stadionu na pomarańczowo.
Przed niedzielnym meczem z Miszkolcem ludzie byłego już sponsora rozdawali program zawodów z oświadczeniem niepodpisanego z nazwiska sekretarza firmy.
„Fima Majcher założyła przekształcenie klubu w spółkę akcyjną, ponieważ ta forma organizacyjna jest najbardziej przejrzysta i niezbędna do uzyskania licencji w ekstralidze. Poprzez inwestycje w kadry zarządzające i zatrudnienie profesjonalnego trenera, mechanika, lekarza klubowego chciała stworzyć podwaliny profesjonalnego klubu, który mógłby w niedalekiej przyszłości walczyć o medale mistrzostw Polski. Zarząd podtrzymuje opinię, że Pan Dariusz Momot jest nie tylko wybitnym działaczem klubu, ale i znakomitym trenerem, dlatego nie zgadza się na odsunięcie go od prowadzenia drużyny, co było przedmiotem trwających w minionym tygodniu negocjacji. Nie jesteśmy w stanie w tej formie kontynuować współpracy” – napisano.
– Jako zarząd zdecydowaliśmy, że nie będziemy już komentować tej sprawy – oświadczył w trakcie niedzielnego meczu Michał Pawlaszczyk, prezes RKM. Zdania wyjaśnienia nie usłyszeli też od niego przybyli na niedzielny mecz kibice, którzy tym razem oglądali drużynę występującą pod szyldem KS ROW Rybnik. Druga w sezonie zmiana nazwy była możliwa po podpisaniu porozumienia z przedstawicielami KS ROW Rybnik w upadłości.
Jeszcze w piątek na stronie internetowej klubu pojawiło się oświadczenie zarządu, który poinformował, że właściciel firmy Majcher nie miał prawa występować w imieniu klubu i działał na własną rękę.
Pomarańczowy sponsor pojawił się jak grom z jasnego nieba. Część stadionu przemalowano wtedy na pomarańczowo, pojawiły się skąpo odziane modelki i fajerwerki. W parku maszyn pojawił się też baner informujący, że celem drużyny jest zdobycie 13. tytułu mistrzów Polski w 2012 roku. Drużyna z dnia na dzień zmieniła nazwę na Majcher Speedway Rybnik, co wywołało ożywioną dyskusję na temat wartości klubowej tradycji. Po trzech meczach pod szyldem sponsora wszystko wróciło do normy. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, klub nie podpisał wcześniej z firmą Majcher jakiejkolwiek umowy.
W piątek GKSŻ zdecydowała, że zaległy mecz odbędzie się w niedzielę, a mecze barażowe zostaną przesunięte o tydzień na 10 i 17 października.
Zgodnie z przewidywaniami rybniczanie rozgromili w niedzielę węgierski Speedway Miszkolc 67:23, ale mecz nie miał już jakiegokolwiek znaczenia dla obu drużyn. W tej sytuacji rybniczanie urządzili sobie przysłowiowy trening i wygrali indywidualnie 13 z 15 wyścigów. W drużynie Miszkolca wystąpili dwaj weterani węgierskiego żużla: 43-letni Robert Nagy i 47-letni Sandor Tihanyi.
W najbliższą niedzielę, 10 października, o 14 w Lublinie pierwszy mecz barażowy. Prezes Pawlaszczyk zapowiada, że rybnickie „rekiny” wystąpią w nim w najsilniejszym składzie.


KS ROW Rybnik – SPEEDWAY Miszkolc 67:23
KS ROW Rybnik – Nermark 11+2 (3,2,2,3,1), K. Fleger NS, Jamroży 14+1 (2,3,3,3,3), S. Pyszny 9+2 (3,0,2,2,2), Karpow 12+1 (2,3,2,2,3), Domański 7+3 (2,1,2,1,1), R. Fleger 14+1 (2,3,3,3,3)

Komentarze

Dodaj komentarz