Hospicjum ma obecnie 35 wolontariuszy w różnym wieku / zbiory hospicjum
Hospicjum ma obecnie 35 wolontariuszy w różnym wieku / zbiory hospicjum
– Bardzo się cieszymy, że tak licznie odpowiedzieliście na nasz apel. Pomagając chorym, możemy lepiej zrozumieć swoje życie, przewartościować je, spojrzeć na nie z innej strony – mówiła na spotkaniu Danuta Godziek, szefowa hospicjum, które zaczęło działać 4 listopada 2007 roku. Była to inicjatywa księdza Rafała Śpiewaka, kapłana Duszpasterstwa Akademickiego, który odwiedzając chorych w domach, dostrzegł potrzebę założenia takiej organizacji. – Chciałem podsunąć ludziom możliwość odnajdywania sensu życia w miłości do tych, którzy odchodzą. Ich mądrość i szczególne spojrzenie na doczesne problemy nieraz bywają lekarstwem dla żyjących we współczesnym, zagmatwanym świecie – argumentuje ksiądz Śpiewak.
Wolontariusze zajmują się pacjentami terminalnymi. Jak mówią, pomagają nie umierać, ale godnie żyć w ostatniej, najcięższej fazie choroby. – Ludzie, którym już nie pomaga szpitalne leczenie, chcą być w swoim domu, gdzie czują się najlepiej – dodaje Danuta Godziek. Akurat wraca od 96-letniej kobiety, którą wolontariusze odwiedzają od około trzech lat. Niestety, wiele osób umiera w bardzo krótkim czasie. W tym roku hospicjum zajmowało się 25 chorymi, obecnie pięciu podopiecznych przebywa w domach, a pięciu w szpitalu. – Nieraz spotykamy się chorym tylko raz, dwa razy. Liczymy się z ich odejściem i za każdym razem bardzo to przeżywamy. Odchodzą osoby w wieku niespełna 30, 40 lat, jak i starsze – dodaje Danuta Godziek.
Sama kiedyś przeszła operację, dziś pomaga innym. – Chciałabym, żeby moi synowie wyrośli na dobrych ludzi, a najlepiej można wychowywać, dając przykład – mówi. Wolontariusze robią to, czego potrzebują chorzy. Myją ich, czeszą, robią zakupy, podają posiłki. Mają czas na rozmowy, na wysłuchanie. Wspierają, podnoszą na duchu. –Nie wymaga to wiele wysiłku, a daje tyle radości, bo mogę komuś ulżyć w cierpieniu, zobaczyć wdzięczność w jego oczach. Mój podopieczny staje się dla mnie kimś bardzo bliskim, ważnym i drogim, dlatego kiedy odchodzi, pozostaje ogromny żal, tęsknota. Zostaje również coś bezcennego: świadomość ogromnego daru, jakim było przebywanie z nim, wdzięczność za kolejną lekcje życia i człowieczeństwa – pisze na stronie internetowej hospicjum wolontariuszka Ewelina.
Obecnie hospicjum ma 35 wolontariuszy, w tym także bez wykształcenia medycznego. To ludzie starsi i młodsi, studenci i emeryci. – Jeżeli jesteś gotów pomagać innym, przyjdź do nas. Czekamy na ciebie w każdą środę o godzinie 19, w siedzibie Duszpasterstwa Akademickiego w Rybniku, przy ul. Brudnioka 5. W tym czasie przyjmujemy również zgłoszenia chorych do hospicjum. Wejście jest z tyłu budynku, my czekamy na I piętrze – zaprasza ksiądz Rafał Śpiewak. Podczas spotkań odbywają się także szkolenia, warsztaty i wykłady z udziałem lekarzy i innych specjalistów. Na 13 października zaplanowano spotkanie z dietetykiem dotyczące m.in. zdrowego odżywiania i diety w chorobie nowotworowej.

Komentarze

Dodaj komentarz