Z Rybnika do Sejmu
32-letni Tomasz Obara rodem z Tarnobrzega, który w połowie sierpnia organizował w mieście głośne manifestacje na rzecz legalizacji marihuany, w poniedziałek został zatrzymany w Sejmie. Jak to ma w zwyczaju, próbował tam wnieść konopie indyjskie oraz dopalacze, które miały ponoć posłużyć posłom jako materiały edukacyjne. Wcześniej zarejestrował się w Sejmie jako lobbysta, współpracujący z królem dopalaczy Dawidem B. Chciał rzekomo bronić praw osób uzależnionych od środków psychotropowych.
Tomasz Obara lansuje teorię, że narkotyki są dla tych ludzi jak lekarstwo. Mężczyznę najpierw zatrzymała straż marszałkowska, a potem stołeczna policja. Konopiami zajęli się specjaliści z laboratorium kryminalistycznego. Od wyników ich ekspertyzy miały zależeć dalsze losy delikwenta. Gdyby okazało się, że to gatunek zabroniony w Polsce, groziłaby mu kara nawet kilku lat więzienia. Wczoraj po południu okazało się, że specyfiki są legalne, a badania zielska jeszcze potrwają. W tej sytuacji Tomasz Obara na razie został zwolniony do domu. Przypomnijmy, że wodzisławska prokuratura rejonowa postawiła mu już zarzut podżegania do przemytu, bo to on był adresatem paczki z 300 g marihuany, którą 1 sierpnia przemycali z Czech trzej mieszkańcy Krakowa i Mysłowic. Z kolei rybnicka prokuratura sprawdza, czy w czasie sierpniowych wydarzeń Tomasz Obara nie naruszył miru domowego właściciela jednej z kamienic w centrum miasta.

Komentarze

Dodaj komentarz