Hubert Kaczmarczyk z Żor mówi, że mleko z automatu jest bardzo smaczne / Ireneusz Stajer
Hubert Kaczmarczyk z Żor mówi, że mleko z automatu jest bardzo smaczne / Ireneusz Stajer
Sztuczna krowa daje prawdziwe mleko. Mieszkańcy chwalą sobie jego walory smakowe. Jest na tyle tłuste, że można z niego uzyskać śmietankę.
Mlekomat należy do Arnolda Lapczyka, gospodarza ze Zbytkowa, który hoduje 110 mlecznych krów. Na pomysł wpadł podczas swoich wyjazdów za granicę, gdzie stoi już sporo takich urządzeń. Z Czech sprowadził dwa mlekomaty włoskiej produkcji. Każdy kosztuje 160 tys. zł. Wydatek ma się zwrócić w ciągu pięciu lat, bo mleko od sztucznej krowy cieszy się ogromnym powodzeniem. Pierwsze urządzenie stanęło w Cieszynie, drugie w Żorach. Dlaczego właśnie tam?
– Zdecydowała znakomita lokalizacja – stwierdza Agnieszka Lapczyk, córka właściciela. Codziennie do zbiornika sztucznej krowy trafia surowe, niepasteryzowane mleko z gospodarstwa w Zbytkowie. Jest przebadane w laboratorium mleczarni na ewentualną zawartość antybiotyków, bakterii i wody. Niektórzy producenci dodają bowiem do mleka wody, oszukując w ten sposób klientów. Arnold Lapczyk gwarantuje, że mleko z jego farmy jest najlepszej jakości. Ponadto napój bada raz w miesiącu niezależne laboratorium w Opolu.
Mlekomat składa się z automatu, który wydaje zamknięte półlitrowe lub litrowe butelki. Kosztują od jednego zł do 12 zł. Droższe są szklane, tańsze plastikowe. Można też mieć swoją butelkę, którą wkłada się do specjalnej komory. Po naciśnięciu odpowiedniego guzika butelka napełnia się mlekiem o zawartości ok. czterech procent tłuszczu. Litr kosztuje trzy zł, a pół litra dwa zł.

Komentarze

Dodaj komentarz