20030604
20030604


To jeden z czterech organizowanych w Polsce na taką skalę konkursów plastycznych dla twórców nieposiadających dyplomów wyższych uczelni artystycznych. Nic więc dziwnego, że wzięło w nim udział aż 77 osób z całej Polski. Najwięcej nadesłano prac malarskich. Nie dopisali tym razem rzeźbiarze i jurorzy postanowili nie przyznawać w tej kategorii żadnej nagrody.– W nazwie konkursu nie podoba mi się jedno słowo: nieprofesjonalna. Albo jest sztuka dobra, albo zła. Nie ma znaczenia, czy autor ma dyplom, czy nie; no chyba, że dla administracji i urzędu skarbowego. To już nie te czasy... Pytałem wykładowców z akademii, jak oceniają prezentowane tu prace w porównaniu z tym, czym zajmują się ich studenci. Usłyszałem, że niektórych prac studenci na pewno by się nie powstydzili. Moją uwagę zwróciły zwłaszcza dwa śląskie obrazy zdobywcy pierwszej nagrody. Faktem jest, że niektóre prace są pomyłką, ale ten konkurs ma to do siebie, że mogą w nim brać udział ludzie, którzy kochają sztuki plastyczne, niezależnie od tego, jaki jest efekt tej miłości. Czasem przydałoby się nieco skromności, ale z drugiej strony patrząc, każdy twórca jest zadowolony, gdy może pokazać to, co robi – komentuje jeden z jurorów, znany rybnicki malarz Ryszrd Kalamarz.W dziedzinie malarstwa pierwszą nagrodę jurorzy przyznali Janowi Bembeniście, bezrobotnemu z Chorzowa.– Jak zwał, tak zwał, trudno, trzeba z tym jakoś żyć – odpowiada laureat z uśmiechem, zapytany o status artysty nieprofesjonalnego. – Nie ukończyłem żadnej szkoły czy uczelni, ale też niczym innym się nie zajmuję. Mieszkam w prywatnej kamienicy w Chorzowie, więc czynsz trzeba zapłacić. Dwa lata temu odcięto mi prąd, czasem chodzi się w dziurawych butach. Gdy uda mi się sprzedać jakiś obraz, pieniądze pochłaniają opłaty. Na Śląsk przywędrowałem z Płocka, więc na to, co widzę wokół siebie, patrzę nań jakby z boku, choć jestem w nim coraz bardziej zakochany. Moi znajomi dobrze wiedzą, że przy sztaludze mogę siedzieć długie godziny. W ubiegłym roku wygrałem np. konkurs w Bielsku-Białej i jako zwycięzcy zorganizowano mi tam indywidualną wystawę.

Komentarze

Dodaj komentarz