Na skrzyżowaniu ulic Rybnickiej, Armii Krajowej i niedawno otwartego fragmentu obwodnicy zmieniono organizację ruchu, w efekcie panuje tam ogromne zamieszanie. Najgorzej jest wtedy, kiedy działa sygnalizacja świetlna, która jeszcze komplikuje sytuację.
Problem dotyczy głównie jadących od strony Rybnika w kierunku centrum Żor. Zarówno znaki poziome, jak i pionowe (w tym światła) każą im ustawiać się na prawym pasie, który jednak służy także do skręcania w prawo. Mało tego: na sygnalizatorze zapala się zielona strzałka do skrętu w prawo, choć dla jadących na wprost świeci się jeszcze światło czerwone. Kiedy w kolejce do jazdy na wprost czeka kilka aut, a za nimi ustawi się ktoś, kto chce jechać w prawo, dochodzi do awantury. – Do tam po prostu brakuje jednego pasa ruchu – mówi jeden z kierowców.
Anita Materzok, naczelnik magistrackiego wydziału infrastruktury miejskiej, przyznaje, że odbiera w tej sprawie wiele sygnałów. Prawdopodobnie dziś (3 listopada) przedstawiciele urzędu miasta spotkają z policjantami i wykonawcą robót. W magistracie zdają sobie sprawę z tego, że tak dalej być nie może, więc dojdzie do zmian.
Komentarze