Bartosz Gawryszewski miał spore problemy z przedarciem się przez blok Resovii / Dominik Gajda
Bartosz Gawryszewski miał spore problemy z przedarciem się przez blok Resovii / Dominik Gajda
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokazali, że potrafią wygrywać z faworytami. W niedzielę (7 listopada) zespół trenera Igora Prielożnego wygrał w Kędzierzynie-Koźlu z ZAKSĄ 3:1!
Trener Igor Prielożny zazwyczaj imponuje spokojem. Jednak tydzień temu, w środę (3 listopada) przed północą, kiedy kończył się mecz z Asseco Resovią Rzeszów, kipiał z wściekłości. W pewnym momencie cisnął marynarką w ławkę rezerwowych. Do takiego zachowania doprowadził go arbiter główny spotkania z Resovią – Andrzej Lemek. To jeden z najbardziej doświadczonych sędziów. Jednak środowy mecz będzie chyba pamiętał długo. Zwłaszcza gdy zobaczy jego powtórkę w telewizji. Najwięcej emocji wywołała akcja, po której goście wyszli na prowadzenie 14:12 w piątym secie. Wówczas, po ataku Bena Hardy'ego, piłka odbiła się od palców blokujących graczy gości i wylądowała poza boiskiem. Arbiter nie zauważył tego i uznał ten atak za autowy.
– Chętnie posłuchałbym, co ma do powiedzenia sędzia. Mógłby przyjść na konferencję prasową i odpowiedzieć na pytania dziennikarzy. Skoro na zawodnikach i trenerach ciąży presja, to sędziowie też powinni odpowiadać za swoje błędy – mówił po meczu trener Prielożny.
Jastrzębianie przegrali drugi mecz z rzędu po tie-breaku i w niedzielę jechali do Kędzierzyna-Koźla na mecz z doskonale spisującą się ZAKSĄ. Faworytami byli gospodarze, którzy w imponującym stylu rozpoczęli sezon. Tymczasem jastrzębianie przed konfrontacją z zespołem trenera Krzysztofa Stelmacha mieli na koncie tylko jedno zwycięstwo. Trener Prielożny dał tym razem odpocząć Australijczykowi Igorowi Yudinowi, którego w wyjściowym składzie zastąpił Mitja Gasparini. Okazało się, że był to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Słoweniec był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku. Świetnie atakował, a ponadto raz po raz rozbijał kędzierzynian niesamowicie silną zagrywką. Zasłużenie po zakończeniu meczu odebrał statuetkę przyznawaną najlepszym graczom w meczach PlusLigi.
– Dla nas zdobycie punktów w tym meczu było ważne, gdyż przegraliśmy do tej pory trzy mecze. Obawiałem się tego meczu, dlatego tym bardziej cieszę się ze zwycięstwa. Bardzo dobrze zagrał Gasparini. Czwartego seta wygrała drużyna, która więcej walczyła i bardziej chciała wygrać. Nie twierdzę jednak, że gospodarze nie chcieli odnieść zwycięstwa. Ponadto o zwycięstwie zadecydowały także indywidualne decyzje i więcej szczęścia – podsumował słowacki trener Jastrzębskiego Węgla.
Po tym zwycięstwie zespół Jastrzębskiego Węgla awansował na czwarte miejsce w tabeli. Jest szansa, że niebawem jastrzębianie zaczną piąć się jeszcze wyżej. Teraz przed nimi seria spotkań z teoretycznie słabszymi rywalami. Już w środę (10 listopada) we własnej hali zespół Jastrzębskiego Węgla podejmie AZS Tytan Częstochowa.


JASTRZĘBSKI WĘGIEL – ASSECO RESOVIA RZESZÓW 2:3 (25:16, 20:25, 25:17, 20:25, 12:15)
ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE – JASTRZĘBSKI WĘGIEL 1:3 (26:28, 28:26, 22:25, 23:25)
Jastrzębski Węgiel: Łomacz, Hardy, Nowik, Yudin, Divis, Gawryszewski, Rusek (libero) – Pawliński, Pająk, Gasparini, Polański.

Komentarze

Dodaj komentarz