20030803
20030803


Będą tu trafiać pacjenci po urazach wielonarządowych i po zawałach z powikłaniami, z niewydolnością krążeniową i oddechową. Do tej pory popularny OIOM (oddział intensywnej opieki medycznej) funkcjonował na III piętrze, w pomieszczeniach, w których docelowo zostanie urządzony oddział pooperacyjny. Teraz zajmuje pomieszczenia na parterze, w bezpośrednim sąsiedztwie oddziału ratunkowego. Ale zmiana „adresu” to niejedyna różnica. Liczbę łóżek, a raczej stanowisk, zwiększono z ośmiu do 11, a każde z nich wyposażono w nowoczesny osprzęt: respirator, zespół pomp infuzyjnych i system monitorujący 30 różnych funkcji życiowych ludzkiego organizmu. Już samo łóżko jest całkiem skomplikowanym urządzeniem medycznym.- Gdy w 1999 roku z ówczesnym dyrektorem szpitala Bolesławem Piechą oglądaliśmy oddział intensywnej terapii kliniki w Monachium, nigdy nie przypuszczałem, że będę kiedyś pracować w podobnych warunkach. Teraz stało się to faktem. Wyposażenie tego oddziału to dobry europejski standard - komentuje Andrzej Pluta, ordynator oddziału.Urządzając go, pomyślano również o odpowiednim zapleczu socjalnym; jest tu m.in. specjalna łazienka do kąpania pacjentów leżących. Nie licząc sześciu lekarzy dyżurujących, stały personel oddziału intensywnej terapii stanowi dwóch lekarzy, 24 pielęgniarki, trzy salowe i jedna sekretarka. W ubiegłym roku funkcjonujący jeszcze w starym kształcie i na starym miejscu OIOM przyjął 246 pacjentów. Ze względu na zastosowanie najnowocześniejszej aparatury i zaangażowanie personelu pobyt pacjenta jest tu bardzo kosztowny, zaś sposób rozliczania go z kasą chorych nieadekwatny do tego, co się na tym oddziale dzieje. Za każdego pacjenta, który tu trafia, niezależnie od długości pobytu i zastosowanych leków, szpital otrzymuje ok. 8 tys. zł. W listopadzie ubiegłego roku jeszcze na „stary” oddział intensywnej terapii trafiło trzech pacjentów z martwicą trzustki. Leczenie każdego z nich kosztowało szpital ok. 20 tys. zł, ale Śląska Regionalna Kasa Chorych zapłaciła za nich według sztywnej stawki, tj. 8 tys. zł, straty szpitala łatwo więc obliczyć.Kilka dni po oficjalnym otwarciu oddziału w Orzepowicach zjawili się przedstawiciele kasy chorych, którzy sprawdzali możliwość zakontraktowania świadczeń z zakresu ratownictwa medycznego. Oddział ratunkowy już w szpitalu funkcjonuje, ale wykonywane tam świadczenia są na razie rozliczane jako „inne procedury”, za które kasa chorych może zapłacić.Jak powiedział nam dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, Mariusz Marquardt, tegoroczny plan inwestycyjny zakłada jeszcze uruchomienie trzech nowych oddziałów: neurologii, urologii i neurochirurgii. Zostaną one urządzone w pomieszczeniach zajmowanych obecnie przez trzy inne oddziały: onkologię, dermatologię i rehabilitację. Te mają się przeprowadzić do osobnego pawilonu nr VII, usytuowanego po lewej stronie głównego szpitalnego budynku. Choć tegorocznego budżetu województwa sejmik jeszcze nie uchwalił, wiadomo już, że na trwającą wciąż budowę szpitala wojewódzkiego w Orzepowicach ma zostać przeznaczonych 28 mln zł.

Komentarze

Dodaj komentarz