Dołowanie Pomarańczowych
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla doznali dwóch porażek z rzędu. Co gorsza jastrzębianie przegrywają z niżej notowanymi rywalami i tracą kontakt z czołówką PlusLigi.
Po wygranej w Kędzierzynie-Koźlu wydawało się, że drużyna trenera Igora Prielożnego jest na dobrej drodze, by na dłużej zadomowić się w czołówce ekstraklasy. Kibiców Pomarańczowych czekał jednak zimny prysznic. Przed tygodniem zespół Jastrzębskiego Węgla niespodziewanie przegrał we własnej hali z AZS Częstochowa 1:3. Goście nie musieli nawet wznosić się na wyżyny swoich umiejętności, bo zawodnicy gospodarzy popełniali proste błędy, czym bardzo ułatwili zadanie ekipie spod Jasnej Góry. W trzecim secie tego meczu jastrzębianie prowadzili już 16:10, a mimo to przegrali tę partię do 21.
Przełamanie miało nastąpić w sobotę. Nic z tego. Tym razem Pomarańczowi przegrali w Bydgoszczy z Delectą 1:3. Była to największa sensacja szóstej kolejki spotkań PlusLigi.
Jastrzębianie byli zdecydowanymi faworytami tej konfrontacji. Pierwszy set w pełni potwierdzał te prognozy, bo goście wygrali go pewnie do 22. Wówczas jednak gospodarze pokazali, że zbyt wcześnie siatkarscy eksperci skazali ich na porażkę. Do zwycięstwa poprowadził ich słowacki rozgrywający Michal Masny, który w poprzednim sezonie występował w Zaksie Kędzierzyn-Koźle.
– To już drugi z rzędu bardzo ważny dla nas mecz i znów przegrany. Gramy po prostu źle, popełniamy zbyt wiele prostych błędów. Na pewno musimy poprawić swoją grę, teraz zaczniemy Ligę Mistrzów, więc dojdzie nam trochę tych trudnych spotkań, jednak mimo to optymistycznie patrzymy w przyszłość – powiedział po meczu Grzegorz Łomacz, kapitan Jastrzębskiego Węgla.


JASTRZĘBSKI WĘGIEL – TYTAN AZS CZĘSTOCHOWA 1:3 (30:28, 21:25, 21:25, 23:25)
DELECTA BYDGOSZCZ – JASTRZĘBSKI WĘGIEL 3:1 (22:25, 25:23, 25:20, 30:28)
JW: Łomacz, Hardy, Nowik, Gasparini, Divis, Gawryszewski, Rusek (libero) – Pawliński, Polański, Wika, Pająk.

Komentarze

Dodaj komentarz