Brak lokalu wyborczego w osiedlu Gwarków oznacza, iż część mieszkańców może nie zagłosować na swoich kandydatów. Problem dotyczy osób niepełnosprawnych i starszych, które nie mają samochodu.
– Cztery lata temu lokal wyborczy był w osiedlowej świetlicy, a jeszcze wcześniej w filii podstawówki. Teraz przeniesiono go do budynku szkoły, w centrum dzielnicy Rój. Ponieważ jestem częściowo sparaliżowany, nie dojdę tam o własnych siłach. Świetlica znajduje się na miejscu, nie miałbym więc większego problemu z oddaniem głosu. Nie zamówię też taksówki, bo nie stać mnie nawet na wykupienie wszystkich leków – skarży się Zbigniew Szumski, mieszkaniec peryferyjnego osiedla Gwarków.
Decyzję o przeniesieniu komisji wyborczej do szkoły podjął urzędujący prezydent Waldemar Socha. Zdaniem Krzysztofa Kurka, radnego ubiegającego się o kolejną kadencję, stawia to na uprzywilejowanej pozycji radną, którą reprezentuje komitet wyborczy prezydenta i mieszka w starym Roju. – Znam ludzi ze swojego osiedla. Wiem, że gdy lokal będzie w szkole, to mało kto pójdzie na wybory. Decyzja prezydenta utrudni ludziom głosowanie – uważa Krzysztof Kurek. – Z zasady urządzamy lokale wyborcze w szkołach, gdzie są warunki do głosowania i standardy bezpieczeństwa. Niższe są też koszty wyposażenia. Ze szkoły w Roju na osiedle jest zaledwie 740 m. Dzieci codziennie pokonuję tę drogę, więc dla dorosłych również nie powinien być to problem. Ponadto w ostatnim czasie przebudowaliśmy dawną filię szkoły na przychodnię. Stało się tak na życzenie mieszkańców osiedla – odpowiada Waldemar Socha.
Dodajmy, iż każda osoba niepełnosprawna, starsza czy schorowana będzie mogła skorzystać z bezpłatnego dowozu do lokalu wyborczego. – Specjalnie wynajęliśmy samochód zakładów aktywności zawodowej. W transportowaniu ludzi do lokali wyborczych pomoże kierowcy dyżurujący pracownik urzędu miasta – zapewnia Elżbieta Gicala z magistrackiego wydziału organizacyjnego. Poszczególne osoby należy zgłaszać pod nr tel.: 32-434 82 30, 434 82 31, 434 82 33 lub 434 82 25.
Komentarze