Ofiarna postawa Pawła Ruska nie wystarczyła, by pokonać drużynę ze Słowenii / Wacław Troszka
Ofiarna postawa Pawła Ruska nie wystarczyła, by pokonać drużynę ze Słowenii / Wacław Troszka
Nie tak wyobrażali sobie początek sezonu kibice Jastrzębskiego Węgla. Zespół trenera Igora Prielożnego zajmuje dopiero szóstą lokatę w PlusLidze, a udział w Lidze Mistrzów rozpoczął od porażki z Volley Bled.
Prezes Zdzisław Grodecki zapowiadał przed sezonem, że siłą jego drużyny będzie dobrze rozumiejący się i zgrany kolektyw. Hasło „team spirit” miało oznaczać walkę w każdym spotkaniu o wygraną. Tymczasem póki co wygrywanie przychodzi ekipie Jastrzębskiego Węgla z dużym trudem. Przed piątkowym meczem z AZS Olsztyn jastrzębianie mieli na swoim koncie zaledwie dwie wygrane, czyli tyle samo co zajmujący ostatnią pozycję w tabeli rywale. Na szczęście Pomarańczowi uzbierali więcej punktów, bo arcytrudne spotkania ze Skrą Bełchatów i Resovią przegrali po pięciosetowych bataliach. Przełomowym meczem dla drużyny Jastrzębskiego Węgla miał być pojedynek w inauguracyjnej kolejce Ligi Mistrzów. Do Jastrzębia Zdroju przyjechał ACH Volley Bled. Ekipa Igora Kolakovicia to wprawdzie uczestnik Final Four poprzedniej edycji tych rozgrywek, ale po letnich zmianach kadrowych opuścili ją czołowi gracze. W tej sytuacji spotkanie ze Słoweńcami jawiło się jako idealna okazja do poprawy nastrojów wśród działaczy i kibiców wicemistrzów Polski.
Tymczasem rzeczywistość okazała się brutalna. Gospodarze zaczęli grać na miarę swoich umiejętności dopiero w trzecim secie. Ekipa z Bledu prowadziła już wówczas 2:0 w setach. Mimo to ten mecz zespół Jastrzębskiego Węgla mógł wygrać. W czwartej partii prowadził 21:18. Goście zdołali jednak przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Fatalne humory sympatyków Pomarańczowych podreperowała wygrana z AZS Olsztyn w meczu ligowym. Zwłaszcza forma, jaką zaprezentowali jastrzębianie w pierwszym secie, mogła zadowolić najwybredniejszych koneserów siatkówki. Perfekcyjnie zagrali zwłaszcza skrzydłowi. Słowak Lukas Divis i Australijczyk Ben Hardy mieli w tym secie stuprocentową skuteczność w ataku. Niestety, w drugiej partii dobra gra gospodarzy była już tylko wspomnieniem.
– Mamy problemy w momencie, kiedy przeciwnik dokona zmiany taktyki lub zawodników. Dużo czasu zajmuje nam dostosowanie się do nowej sytuacji na boisku – tłumaczył później swoich zawodników trener Prielożny.
Paweł Rusek, libero jastrzębskiej drużyny, nie ukrywał, że zwycięstwo nad zespołem z Olsztyna ma duże znaczenie.
– Przeżywamy trudny okres. Dlatego każdą wygraną trzeba docenić. Być może jest to dobry prognostyk na przyszłość – mówi 27-letni siatkarz.
Już we wtorek (23 listopada) jastrzębianie wyruszyli do Grecji. Tam dzisiaj (24 listopada) w Pireusie rozegrają mecz drugiej kolejki Ligi Mistrzów. Ich rywalem będzie mistrz Hellady – Olympiakos.

JASTRZĘBSKI WĘGIEL – ACH VOLLEY BLED 1:3 (22:25, 21:25, 25:21, 26:28)
JASTRZĘBSKI WĘGIEL – AZS OLSZTYN 3:1 (25:14, 22:25, 25:20, 25:17)
JW: Łomacz, Hardy, Gawryszewski, Gasparini, Divis, Nowik, Rusek (libero) – Wika, Pawliński, Przybyła, Polański.

Komentarze

Dodaj komentarz