Częsty obrazek tej jesieni: piłkarze Energetyka ROW cieszą się ze zdobytego gola / Wacław Troszka
Częsty obrazek tej jesieni: piłkarze Energetyka ROW cieszą się ze zdobytego gola / Wacław Troszka
Na półmetku rozgrywek grupy opolsko-śląskiej piłkarskiej III ligi drużyna Energetyka ROW Rybnik jest liderem i nad drugą w tabeli Skałką Żabnica ma cztery punkty przewagi. Przed zespołem trenera Jana Furlepy rysuje się perspektywa awansu.
Świetna postawa rybniczan w rundzie jesiennej nie jest niespodzianką. Latem do klubu trafiło kilku doświadczonych graczy, którzy grali dotychczas w wyższych klasach.
Dojście Jarosława Wieczorka z pierwszoligowego KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Kamila Kosteckiego i Piotra Pasia z drugoligowego GKS Jastrzębie, Rafała Andraszaka z GKP Gorzów Wielkopolski czy powrót z Grecji Grzegorza Bonka sprawiły, że ROW dysponował najsilniejszą kadrą w III lidze. Mimo to zaczął od falstartu. W inauguracyjnej kolejce rybniczanie mieli zagrać z beniaminkiem z Piotrówki. Mecz nie doszedł do skutku, bowiem sędzia zakwestionował ważność badań lekarskich zawodników gości. Jak się później okazało, nie miał racji. Opolski Związek Piłki Nożnej prowadzący w tym sezonie trzecioligowe rozgrywki nakazał rozegrać to spotkanie w innym terminie. Chyba nikt w Rybniku nie żałuje, że nie było walkowera. Energetyk wygrał na boisku 4:0, a więc w stosunku wyższym niż regulaminowy walkower. Dzisiaj nikt już chyba nie pamięta, że rybniczanie tak udaną rundę jesienną rozpoczęli od przegranej z MKS Myszków 1:3. Katem drużyny z Rybnika okazał się Piotr Prusko, który zdobył wszystkie trzy gole dla beniaminka. Później jednak rybniczanie zaliczyli serię 11 spotkań bez porażki. Pogromców znaleźli dopiero w 13. kolejce, kiedy to przegrali z Rozwojem Katowice. To w zupełności wystarczyło, by na finiszu rundy jesiennej uplasować się na pozycji lidera. Rybniczanie wygrywali najważniejsze mecze, pokonując Oderkę Opole i Skałkę Żabnica. Z Bielska-Białej, gdzie zmierzyli się z zajmującą trzecią lokatę Stalą, przywieźli cenny remis.
Największym zaskoczeniem tej wiosny była skuteczna gra Jarosława Wieczorka. Syn dobrze znanego w naszym regionie byłego piłkarza Odry Wodzisław, a obecnie trenera Ryszarda Wieczorka, nigdy nie był rasowym snajperem. Tymczasem w 15 rozegranych meczach zdobył aż 12 goli.
– Dla mnie to też jest spore zaskoczenie. Gramy ofensywną piłkę i nieważne, kto strzela gole. Grunt, że drużyna wygrywa – mówi skromnie 25-letni zawodnik.
Warto dodać, że drużyna trenera Furlepy uczyniła stadion przy ul. Gliwickiej prawdziwą „twierdzą nie do zdobycia”. Jesienią żadnemu z rywali nie udało się zdobyć w Rybniku choćby jednego punktu. Tylko trzy zespoły zdołały strzelić honorowe bramki.
Apetyty piłkarskich kibiców w Rybniku zostały mocno rozbudzone. Dawno już zespół Energetyka ROW nie miał tak silnej drużyny. Szkoda byłoby nie wykorzystać zaliczki z pierwszej części sezonu i zaprzepaścić szansę awansu do II ligi.
– Teraz tylko zacząć dobrze rundę wiosenną i żeby zarząd ze sponsorami pozwolili nam w tym składzie albo jeszcze wzmocnionym dotrwać do końca sezonu. Mamy kilku zawodników, którzy są w stanie sami wygrać mecz, a do tego jeśli inni się „dołożą z przodu” w każdym meczu, to ciężko nas będzie zatrzymać – podkreśla Kamil Kostecki, jeden z liderów drużyny.
1

Komentarze

  • JO ROTFL 02 grudnia 2010 15:16"Rafała Andraszaka z GKP Gorzów Wielkopolski"? O ja pierdziele! Teraz to Kuta przebił już samego siebie. Andraszak w życiu nie grał w Gorzowie, a Artur Andruszczak z GKP to nawet ma inne nazwisko!

Dodaj komentarz