Szczejkowice: trwa akcja usuwania cysterny z torowiska

Pół godziny temu na miejsce tragicznego wypadku w Szczejkowicach przyjechał specjalny pociąg ratowniczy z dużym dźwigiem. Urządzenie będzie podnosiło cysternę, która wczoraj, około godz.15 spadła z wiaduktu na tory. Przypomnijmy, że śmierć poniósł kierowca. Już wiadomo że był to 37 -letni mieszkaniec województwa mazowieckiego. Akcja trwa od wczoraj.
Rybniccy policjanci i strażacy nadal usuwają skutki wypadku. Jak ustalili funkcjonariusze, kierujący cysterną jechał z Żor w kierunku Szczejkowic. Prawdopodobnie nie dostosował prędkości jazdy do panujących warunków atmosferycznych. Kilkadziesiąt metrów przed wiaduktem kolejowym stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na prawe pobocze, uderzył w bariery energochłonne i spadł z wysokości około 10 metrów na tory kolejowe łączące Rybnik i Żory, ponosząc śmierć na miejscu.
Kilka godzin służbom ratowniczym zajęło wydobycie ciała kierowcy z kabiny samochodu. Niestety wczoraj nie udało się usunąć cysterny z torowiska. Dzisiaj rano strażacy ponowili próbę podniesienia pojazdu. – Sama akcja będzie bardzo skomplikowana i czasochłonna. Utrudnienia w ruchu na drodze wojewódzkiej nr 924 mogą potrwać do późnych godzin popołudniowych. Droga na odcinku od Stanowic do Żor jest całkowicie zamknięta. Na miejscu ruchem kierują policjanci z Rybnika i Żor – powiedziała nam Aleksandra Nowara, rzecznik prasowa rybnickiej policji.

Komentarze

Dodaj komentarz