Grzegorz Adamczyk przekonuje, że choinki może nie są najpiękniejsze, za to tanie i prosto z lasu / Wacław Troszka
Grzegorz Adamczyk przekonuje, że choinki może nie są najpiękniejsze, za to tanie i prosto z lasu / Wacław Troszka
Leśnicy jak co roku zapraszają do kupowania choinek z lasów. Przyznają jednak, że teraz nie są one tak piękne jak zwykle.
Dlaczego? Ano dlatego, że wiosną była bardzo mokra i na leśnych plantacjach zdarzały się powodzie. Później warunki też były zmienne, więc choinki nie są może najokazalsze. Nie mają tak efektownych przyrostów jak w innych latach, niekiedy mają pożółkłe igły, nie są tak gęste. – Z tego powodu nie podnieśliśmy cen i choinki mierzące od 1,5 m do 2,5 m można u nas kupić za 25 zł – mówi Grzegorz Adamczyk z gospodarstwa szkółkarskiego Nadleśnictwa Rybnik przy ul. Wielopolskiej na Paruszowcu. Za choinkę tej wielkości z plantacji w supermarkecie zapłacimy przynajmniej 100 zł, więc warto rozważyć sprawę. W punkcie sprzedaży nadleśnictwa w choinkę można się zaopatrzyć w tygodniu, ale również w najbliższy weekend. W sobotę i w niedzielę punkt będzie czynny od 9 do 13.
Jak co roku leśnicy sprzedają sosnę czarną i świerka pospolitego. Do kupienia będzie tu ok. trzech tysięcy drzewek, z czego aż 80 proc. to sosny. Choinki będzie można również nabyć w leśniczówkach nadleśnictwa. Dziś, 15 grudnia leśnicy rozpoczynają doroczną akcję „Choinka”. Będą patrolowali tereny wokół plantacji świątecznej sosny i świerków oraz młodników. – W tym roku przypadków kradzieży jeszcze nie odnotowano, ale w ubiegłym roku było ich kilka. Najgorzej, jeśli łupem złodziei padają drzewka z przyszłościowych młodników. W drzewostanie powstają wtedy ubytki, które trudno uzupełnić – mówi Kazimierz Szweda, komendant rybnickiego oddziału straży leśnej. Patrole będą o różnych porach dnia i nocy. Będzie w nich pracowało 40 leśników (w tym leśniczowie, najlepiej znający swoje tereny), wszyscy trzej funkcjonariusze straży leśnej oraz policjanci i strażnicy miejscy.
A jakie choinki można kupić na prywatnych plantacjach? – Chude, cienkie, wysokie, niskie, doniczkowe, cięte, jakie kto chce – śmieje się Gerard Kretek z Roszkowa (gmina Krzyżanowice). 17 lat temu założył plantację, od 14 lat prowadzi sprzedaż. Oferuje kilka gatunków drzewek. Klient może na życzenie nawet sam sobie je ściąć i niektórzy faktycznie proszą o... piłkę. – Mamy świerki srebrne, zielone i białe, jodły kalifornijskie, kaukaskie i leśne, polskie, a także sosny czarne i pospolite – wymienia pan Gerard. Ruch dopiero się zaczyna. W branży przewidują, że gdzieś dopiero koło piątku i soboty zainteresowanie będzie znacznie większe. – Klienci przychodzą nawet przed samą Wigilią. To na przykład ci, co przyjeżdżają na święta z Niemiec. Jakiś czas temu ktoś jechał z Włoch i też wstąpił po choinkę – dodaje pan Gerard. Jedno jest pewne: ludzie wracają do naturalnych choinek, czyli do natury.
1

Komentarze

  • Kamila choinka 22 grudnia 2010 11:18miejsce choinki jest w lesie!

Dodaj komentarz