Ksiądz kanonik Franciszek Wąsala o swoim ukochanym Roju mówi Raj / Ireneusz Stajer
Ksiądz kanonik Franciszek Wąsala o swoim ukochanym Roju mówi Raj / Ireneusz Stajer
Sędziwy kapłan pochodzi z Kluczborka, w 1946 roku ukończył teologię, razem z Karolem Wojtyłą. On uczył się w seminarium śląskim, a przyszły papież w krakowskim. – Spotykaliśmy się na wykładach na Uniwersytecie Jagiellońskim – wspomina. Przed wojną zaliczył pierwszy rok studiów. W czasie okupacji chciał uczyć się dalej, ale miał problemy, bo nie podpisał Volkslisty. Trzeci semestr ukończył w Widnawie (Czechy), czwarty w Salzburgu (Austria). Kolejne półtora roku spędził w Fuldzie (Niemcy), gdzie zaliczył dwa semestry. Potem wraz z dwoma kolegami alumnami, którzy też nie podpisali Volkslisty, uciekł do Wiednia. Jako wolni słuchacze chodzili na wykłady teologiczne.
Niestety, zostali zdemaskowani i skazani na trzy lata przymusowych robót. – Pracowaliśmy w warsztatach kolejowych firmy Simmering – wspomina. Gestapo chciało go wysłać do obozu koncentracyjnego, ale ujęły się za nim dyrekcja i cała załoga. Po wojnie wrócił na Śląsk, święcenia kapłańskie otrzymał 22 grudnia 1945 roku. Pracował jako wikary w Piekarach Śląskich, Brzozowicach Kamieniu, Rudzie Śląskiej, Świętochłowicach Zgodzie. Następnie był katechetą w Rybniku. Najpierw uczył religii w żeńskim LO im. Hanki Sawickiej (dziś Frycza-Modrzewskiego), a następnie w męskim LO im. Powstańców Śląskich. W 1957 roku do Rybnika przyjechała delegacja z Roju, prosząc go o odprawianie niedzielnych mszy świętych w kaplicy, bo biskup Stanisław Adamski powołał tam kurację.
Po odwilży 1956 roku dostał zgodę na budowę probostwa, a następnie kościoła. – Dzięki parafianom powstał on w ciągu zaledwie 15 miesięcy. 17 lipca 1960 roku poświęcił go biskup Juliusz Bieniek. W 1975 roku kurację podniesiono do rangi parafii. Co roku koledzy z seminarium spotykali się u jednego z nich. – Dwa razy gospodarzem był biskup Karol Wojtyła, a w 1974 roku ja. Wtedy prócz innych kolegów przyjechał też do mnie kardynał Karol Wojtyła – mówi ksiądz Franciszek. W 1988 roku przeszedł na emeryturę, mieszka w swoim ukochanym Roju, o którym mówi nie inaczej jak Raj. – Takiej nazwy używali cystersi z Boguszowic, bo w Roju podobnie jak w biblijnym raju źródła mają cztery rzeki – wyjaśnia kapłan.

Komentarze

Dodaj komentarz