Richard Kral potrafi mijać obrońców rywali niczym slalomowe tyczki / Wacław Troszka
Richard Kral potrafi mijać obrońców rywali niczym slalomowe tyczki / Wacław Troszka
Kiedy latem działacze JKH GKS Jastrzębie zapowiedzieli, że zamierzają podpisać kontrakt z byłym królem strzelców ligi czeskiej, w hokejowym środowisku zawrzało. Jeszcze nigdy do Polski nie trafił zawodnik z ekstraligi naszych południowych sąsiadów.
Pomysłodawcą sprowadzenia do jastrzębskiego zespołu Richarda Krala był trener Jiri Reznar. Nowy szkoleniowiec drużyny z Jastora szukał lidera z prawdziwego zdarzenia.
40-letni Kral idealnie pasował do tej roli. Nikt z zawodników występujących w barwach JKH nie może równać się z tym, co w hokeju osiągnął czeski napastnik. Czymże są bowiem występy w reprezentacji Polski w mistrzostwach świata grupy B czy medale zdobywane w krajowych rozgrywkach wobec statystyk, jakimi legitymuje się Kral. W Czechach dwukrotnie wygrywał punktację kanadyjską. Napastnik ma na swoim koncie 935 występów w czeskiej Extralidze, gdzie zdobył łącznie 901 punktów. Ten dorobek to rekord ligi. Z Teslą Pardubice był mistrzem Czech. W barwach HC Pardubice i Zelezarnego Trzinec zdobywał srebrne medale. Dwukrotnie zakładał na piersi brązowe medale jednej z najsilniejszych lig świata. Przez ostatnie cztery lata Kral występował w drużynie z Mladej Boleslav, z którą w 2008 roku awansował do Extraligi. W poprzednim sezonie zdobył dla tego zespołu 11 goli i zaliczył aż 26 asyst.
– Latem miałem kilka ofert z czeskich klubów. Ja chciałem zostać w domu, a Jastrzębie jest położone zaledwie 30 kilometrów od Trzyńca. Mam już czterdzieści lat, więc jak na hokeistę mam już sporo lat za sobą. Właśnie lokalizacja odegrała dużą rolę przy wyborze klubu – przyznaje Kral.
W rodzinnym Trzyńcu Kral otoczony jest prawdziwym kultem. Przekonali się o tym kibice, odwiedzający lodowisko Jastor.
W Jastrzębiu nikt nie ma wątpliwości, że transfer Krala był prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Czech jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej Polskiej Ligi Hokeja. W dotychczas rozegranych 24 meczach zdobył 18 goli, a po jego podaniach partnerzy z drużyny aż 28 razy umieszczali kr ążek w bramce rywali jastrzębskiej drużyny. Mecz, który miał być bezpośrednim pojedynkiem najskuteczniejszych hokeistów ligi z KTH Krynica, był dla Krala bardzo udany. Zdobył cztery gole i zaliczył dwie asysty. Jednak jego najpoważniejszego rywala w wyścigu o koronę króla strzelców w ekipie gości nie było. Petr Valusiak tuż przed świętami Bożego Narodzenia podpisał kontrakt z Unią Oświęcim.
– Mieć takiego zawodnika to prawdziwy skarb. Richard ma oczy dookoła głowy. Potrafi podać krążek w taki sposób, że jego kolegom pozostaje tylko dostawić kij i jest gol. Jeszcze nieraz obrońcy naszych rywali będą się po jego zagraniach zastanawiać: jak on to zrobił? – mówi trener Reznar.
Sam Kral bardzo chłodno ocenia swoje dotychczasowe osiągnięcia w polskiej lidze. Twierdzi, że gdyby był lepiej przygotowany do sezonu, strzelonych goli mogło być wi ęcej. Jednak w okresie przygotowawczym długo zmagał się z kontuzją i nie jest jeszcze w pełni sił.
– Nie do końca jestem zadowolony z miejsca, jakie zajmujemy w tabeli. Za dużo punktów tracimy w meczach wyjazdowych. Chciałbym, abyśmy sezon zasadniczy zakończyli w pierwszej czwórce, bo wówczas w fazie play-off będzie szansa na awans do półfinału – argumentuje Kral.


JKH GKS JASTRZĘBIE – KTH KRYNICA 12:2 (3:0, 4:2, 5:0)
Kral 4, Labryga 2, Danieluk 2, Urbanowicz 2, Bordowski, Słodczyk – Ovsak, Kostecki.
JKH: Kosowski – Górny, Rimmel, Lipina, Kral, Danieluk – Galant, Dąbkowski, Urbanowicz, Słodczyk, Furo – Labryga, Bryk, Kulas, Szczurek, Bordowski – Pastryk, Bernacki, Kąkol.

Komentarze

Dodaj komentarz