Sara – nie dość, że piękna, to jeszcze ma niesamowity, mocny głos /  Janusz Ballarin
Sara – nie dość, że piękna, to jeszcze ma niesamowity, mocny głos / Janusz Ballarin
Poszukiwania nowej wokalistki Łez trwały ponad miesiąc. Były bardzo żmudne i drobiazgowe, bo zespół był wymagający, a poprzeczka postawiona wysoko. Zgłosiło się ponad 650 kandydatek!
Casting wygrała młoda wokalistka z Podkarpacia, występująca do tej pory między innymi w tercecie Mocha. – Wszystko zaczęło się od wiadomości na Facebooku od Adriana, jednego z chłopaków z zespołu. Napisał, że szukają wokalistki. Widzieli mnie w „Mam talent!”. Napisał, że jeżeli byłabym zainteresowana udziałem w castingu, to prosi o telefon. Chciałam spróbować swoich sił i stwierdziłam, że należy wykorzystać taką szansę – opowiada Sara.
Z około 600 nagrań muzycy Łez wybrali 20 i zaprosili 20 dziewczyn na spotkanie, na którym śpiewały na żywo z zespołem. – Po tym spotkaniu otrzymałam telefon, że jestem potencjalnie brana pod uwagę jako nowa wokalistka, jednak muzycy chcą jeszcze sprawdzić, jak zachowuję się na scenie. Zorganizowaliśmy malutki koncercik, na który przyszło kilkoro fanów zespołu. Po tym koncercie dostałam informację, że to ja będę nową wokalistką zespołu – zdradza kulisy angażu we Łzach.
Sara doskonale znała Łzy. Nie miała co prawda ani jednej płyty, natomiast kojarzyła dużo piosenek. – Mogę powiedzieć, że teraz moją ulubioną jest „Jestem jaka jestem”. Mam też duży sentyment do „Agnieszki”. Chłopaków wcześniej nie znałam, spotkaliśmy się dopiero na pierwszym przesłuchaniu. Od razu odnaleźliśmy wspólny język i bardzo się polubiliśmy – twierdzi.
Prawdziwy debiut koncertowy nowej wokalistki miał miejsce 9 stycznia. Najpierw jednak zespół wraz z Sarą pojawił się w programie „Dzień dobry TVN” oraz w „Teleexpressie”. Natomiast wieczorem wystąpił na głównym koncercie 19. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. – Było rewelacyjnie. Przed koncertem nie mogłam doczekać się wejścia na scenę. Wydaje mi się, że fani przyjęli mnie bardzo dobrze. Usłyszałam wiele pozytywnych słów i komentarzy – opowiada Sara.
Już w sześcioosobowym składzie zespół intensywnie przystąpił do pracy nad swoim szóstym albumem, który pojawi się w sklepach wiosną. Równocześnie trwają przygotowania do trasy koncertowej, w czasie której publiczność będzie mogła poznać Sarę Chmiel na żywo. – Pod koniec lutego wchodzimy do studia nagrań, a płyta ukaże się około maja – zdradza nowa wokalistka Łez. Zespół ma teraz intensywne próby, między innymi w Pszowie. – Poznałam już nowy repertuar. Pracujemy nad nim razem – mówi Sara.
Czy to duży stres zastępować Anię Wyszkoni? – Ania śpiewała w tym zespole bardzo długo, bo aż 14 lat. Porównania zawsze były, są i będą. Będą pozytywne komentarze, będą też negatywne, tak to już jest. Myślę, że jestem na to przygotowana. Na pewno nigdy nie będę Anią. Będę Sarą, po prostu sobą i mam nadzieję, że taką ludzie mnie pokochają, bo przecież „Jestem jaka jestem” – odpowiada młoda wokalistka.
Chłopaki z Łez komplementują Sarę – nie dość, że piękna, to jeszcze ma niesamowity, mocny głos. Ujęła zespół swoją osobowością. Jest spontaniczna, radosna, energiczna, ma „to coś”, co trudno zdefiniować, ale powoduje, że jest chemia w zespole. Sara ma wykształcenie muzyczne i spory dorobek artystyczny. Jest laureatką wielu ogólnopolskich i międzynarodowych festiwali. Znana jest z występów w żeńskim tercecie Mocha, z którym zdobyła drugie miejsce w koncercie Debiutów na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2009 oraz dotarła do półfinału niedawno zakończonej trzeciej edycji programu „Mam talent!”. Sara występuje też na scenach teatrów muzycznych.
Co dalej będzie z jej macierzystym zespołem, tercetem Mocha? – Zakończyłam współpracę z tercetem Mocha. Dziewczyny na pewno będą dalej pracowały, teraz pewnie z nową koleżanką. Trzymam za nie kciuki z całej siły i wierzę w to, że im się uda. Dziewczyny bardzo mnie wspierały, kiedy walczyłam o angaż we Łzach. I trzymały za mnie kciuki. Jedna z dziewczyn była nawet na naszym pierwszym koncercie na 19. finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Warszawie – opowiada Sara.
3

Komentarze

  • Jaio Bee 23 stycznia 2011 21:50Łzy bez Ani ? to nie ma sensu Sara nie pasuje do takich chlopakow, bardziej pasuje na solowa wokalistke. Nie pasuje tez do rocka.
  • :) Sara 20 stycznia 2011 14:41Saro Ty masz iskrę bożą w sobie wiesz :) Życzę Wam powodzenia !! Dbajcie chłopaki o ten promień słońca :)
  • IREK BRAWO ŁZY 20 stycznia 2011 14:29DUZO ŁADNIEJSZA I "CIEKAWSZA OD ANI.W .TERAZ JUZ BEDZIE TYLKO ŁATWIEJ.OD RAZU WIDAC ,DLACZEGO I PRZEZ KOGO ŁZY TAK DŁUGO NIE WYDAŁY PŁYTY.

Dodaj komentarz