Tuż po przejęciu pasaży gmina wzięła się za ich remont / Dominik Gajda
Tuż po przejęciu pasaży gmina wzięła się za ich remont / Dominik Gajda
Gmina zapłaciła firmie Terbog 240 tys. zł odszkodowania i teraz sama będzie czerpała zyski z handlu.
W Jastrzębiu zakończył się spór o podziemne pasaże handlowe, które na początku stycznia wróciły do miasta. Natychmiast ruszył ich remont. Firma Terbog, która przez kilkanaście lat dzierżawiła pasaże, dostanie 240 tys. złotych odszkodowania za szybsze rozwiązanie umowy. – To połowa tego, czego się domagała. Pierwotnie chciał prawie 400 tys. zł. Ostateczną kwotę wynegocjowała dyrektor Miejskiego Zarządu Nieruchomości Beata Olszok – mówi wiceprezydent Krzysztof Baradziej. Umowa dzierżawy miała obowiązywać do marca 2013 roku. Została skrócona o prawie 2,5 roku za porozumieniem stron. Na remont pasaży miasto zabezpieczyło 1,8 mln zł. Za te potężne pieniądze powstaną m.in. instalacje wentylacji i oddymiania. Bez nich pasaże w ogóle nie mogłyby funkcjonować.
Remont potrwa do marca. Na ten czas pasaże zamknięto. Handlowcy musieli zawiesić działalność albo przenieść ją w inne miejsce. – Dla niektórych branż mamy wolne miejsca na targowisku. Termin remontu i zamknięcia pasaży konsultowaliśmy z kupcami. Sugerowali, by w okresie świąteczno-noworocznym mogli tam jeszcze funkcjonować. A styczeń-luty jest trochę bardziej martwym okresem w handlu – mówi prezydent Marian Janecki. Zaraz po remoncie boksy handlowe w pasażach będą wynajmowane. Za jakie pieniądze? Urzędnicy twierdzą, że tego jeszcze nie wiedzą. Handlowcy, jak twierdzą w magistracie, płacili tam 60-80 zł za metr kw. Do kasy gminy wpływało 17 zł netto od metra kw. plus podatek od nieruchomości. Rocznie dawało to w sumie ok. 200 tys. złotych.
– Dokonaliśmy analizy, z której wyszło, że jeśli przejmiemy pasaże, zarobimy więcej. W ciągu 2,5 roku wyjdziemy na plus – szacują w magistracie. Urzędnicy mówią, że ustalając stawki, na pewno wezmą pod uwagę to, że pasaże będą po remoncie. Czy oznacza to, że ich wynajem będzie droższy? Tego na razie nie wiadomo. Podziemne pasaże mają w sumie 1100 metrów kw. powierzchni. Do tej pory działało tam ok. 60 punktów handlowych. – Dotychczasowi najemcy mają absolutne pierwszeństwo w negocjacjach. Chcemy z nimi podpisać umowy na pięć lat. Tak, by mieli większą stabilizację – wyjaśnia wiceprezydent Krzysztof Baradziej. Nadal natomiast nie wiadomo, jaki będzie los rachunku za wykonanie wentylacji i instalacji oddymiania przejść podziemnych. Zdaniem radnych, koszty powinien pokryć były już dzierżawca pasaży.
Rada miasta jeszcze w zeszłym roku upoważniła prezydenta do zażądania tego od firmy Terbog na drodze sądowej. – Radni już w lutym mają kontrolować realizację tej uchwały. Mówi ona, że prezydent ma wystąpić do sądu z wnioskiem. Chcę przypomnieć, że do sądu składa się pozew, a nie wniosek. Z mojej wiedzy wynika, że taki pozew byłby słabo uzasadniony – twierdzi wiceprezydent Baradziej. Sprawa jest poważna, bo idzie o 1,8 mln zł. Jeśli miasto chciałoby odzyskać te pieniądze w sądzie, musiałoby na starcie wpłacić tytułem wadium kilka procent tej kwoty, a to niemała kwota. Gdyby przegrali, to ona przepadnie, a więc gmina miałaby stratę. – Na pewno zwrócimy się do prawników, żeby ocenili tę sytuację – zapowiada Marian Janecki. I dodaje, że miasto od 1994 roku miało z pasaży czysty zysk, nie dołożyło do nich ani złotówki.

Komentarze

Dodaj komentarz