Piłkarze Odry Wodzisław zostali zaatakowani przez grupę młodych ludzi. Interweniowała policja i siły antyterrorystyczne. Do zdarzenia doszło w Czechach, gdzie futboliści przebywają na zgrupowaniu w Kromieryżu. Korzystają tam za darmo z hotelu i obiektów sportowych.
Jak informuje oficjalny serwis internetowy wodzisławskiego klubu atak nastąpił podczas meczu kontrolnego z miejscową III ligową Slavią Kromieryż. Już po kilku minutach spotkanie zostało przerwane przez grupę polskich pseudokibiców, którzy obrzucili piłkarzy środkami pirotechnicznymi. Następnie weszli na sztuczną murawę boiska i zaatakowali piłkarzy. Grozili im i zwyzywali. Zastraszeni gracze w pośpiechu opuścili obiekt, a chuligani zaczęli wyzywać obecnych na meczu przedstawicieli MKS Odry Wodzisław. Wokół stadionu rozwiesili transparenty z obraźliwymi hasłami.
Na miejsce w krótkim czasie przyjechało 11 radiowozów i grupa antyterrorystyczna. Pseudokibice wycofali się do autokaru, który zaczął uciekać przed ścigającą go policją. Mimo jazdy bocznymi drogami, udało się go namierzyć, między innymi dzięki miejskiemu monitoringowi. Uczestnicy napaści zostali zatrzymani. Według serwisu klubu są oni powiązani ze Stowarzyszeniem Sympatyków Odry Wodzisław.
Skutkiem incydentu jest zniszczona sztuczna murawa, która zapaliła się od rzucanych petard i rac. W trybie natychmiastowym Czesi wymierzyli grzywnę w wysokości 5 tys. zł, która obciążyła wodzisławski klub. Niewykluczone, że trzeba będzie wymienić całą sztuczna murawę, a koszt takiej operacji szacuje się na ok. 1 mln zł.
Wczoraj zarząd klubu na nadzwyczajnym posiedzeniu zakazał wstępu na obiekty Odry dla wszystkich zidentyfikowanych uczestników zdarzenia w Kromieryżu.
W odpowiedzi zarząd Stowarzyszenia Sympatyków Odry Wodzisław zarzucił klubowi podanie nieprawdziwych informacji z zajścia i na swojej stronie internetowej umieścił sprostowanie. Czytamy w nim m.in., że kibice nie grozili zawodnikom. Piłkarze stali obok nich i sami mówili z dezaprobatą o sytuacji w klubie. Wszystkie okrzyki miały być skierowane wyłącznie w stronę obecnych na meczu przedstawicieli aktualnego zarządu Odry. Nie było również ucieczki przed policją. Jednocześnie zarząd stowarzyszenia przeprasza za przerwanie przez kibiców spotkania.
Komentarze