Czuję się oszukany
– Zaskoczyła cię informacja o przyznaniu rybnickiemu klubowi warunkowej licencji?
– I to bardzo. Warunkiem jej otrzymania było przedstawienie ugód z zawodnikami, którym klub winien jest pieniądze. Jestem jednym z nich, a ja żadnej ugody z RKM nie podpisałem. Otrzymałem taką propozycję, ale odmówiłem. Znam zawodnika, który z zarządem klubu podpisał ugodę dwa lata temu i do dziś nie wypłacono mu wszystkich należności. Zakontraktowano w tym roku drogich zawodników, więc nie wierzę, że będą spłacane stare długi, a ja prowadzę działalność gospodarczą, płacę ZUS i mam na utrzymaniu rodzinę.

– Zarząd klubu twierdzi, że nie jest ci nic winien...?
– Gdy nie zgodziłem się na podpisanie ugody, od prezesa Michała Pawlaszczyka i Dariusza Momota usłyszałem, że klub odstąpi od kontraktu, i to z mojej winy. Oficjalnie nie dostałem żadnego dokumentu. Usłyszałem też absurdalny zarzut, że nie przygotowałem się do sezonu, a moje przygotowania wyglądały dokładnie tak samo jak rok wcześniej, gdy byłem podstawowym zawodnikiem drużyny. Zgodnie z kontraktem klub miał mi dać pieniądze na przygotowanie sprzętu, ale nie dostałem przed sezonem ani grosza. Zainwestowałem w sprzęt swoje oszczędności, faktury za sprzęt, które złożyłem w klubie, opiewają na większą kwotę niż ta zapisana w kontrakcie. Nie płacono też za starty. Nie było pieniędzy na remonty silników, na mechanika, na opony, a w takiej sytuacji trudno o dobre wyniki. W minionym sezonie otrzymałem od RKM w ratach tylko kilkanaście tysięcy złotych, ale to kropla w morzu potrzeb. Gdy prezes Pawlaszczyk proponował mi ugodę, przyznał, że klub jest mi winien ponad 100 tys. zł.

– Co zamierzasz z tym wszystkim zrobić?
– Czuję się oszukany przez klub, więc będę dochodzić swoich praw w sądzie. Jeżdżę na żużlu już 15 lat. Zaległości finansowe nie są w polskim żużlu niczym nadzwyczajnym, ale z takimi praktykami spotkałem się po raz pierwszy. To przykre tym bardziej, że to mój macierzysty klub. Pozdrawiam kibiców, jak każdy żużlowiec wolałbym jeździć u siebie, ale po takich przygodach nie mogłem tu zostać.

Komentarze

Dodaj komentarz