Rzuty Laurie Koehn zadecydowały o zwycięstwie nad ŁKS-em / Wacław Troszka
Rzuty Laurie Koehn zadecydowały o zwycięstwie nad ŁKS-em / Wacław Troszka
Koszykarki Uteksu ROW Rybnik pokonały ŁKS Siemens AGD Łódź 77:71 i zrobiły duży krok na drodze do utrzymania się w Ford Germaz Ekstraklasie.
Ten mecz miał dla obu drużyn ogromne znaczenie. Przed jego rozpoczęciem miały na swoim koncie po zaledwie dwie wygrane.
Trener Mirosław Orczyk od ponad miesiąca nie ukrywał, że przygotowuje drużynę na bój z łodziankami. Początek spotkania był bardzo nerwowy. Zawodniczki obu zespołów popełniały mnóstwo prostych błędów: raziły nieskutecznością i banalnymi stratami piłek. Po pierwszej kwarcie więcej powodów do zadowolenia miały przyjezdne, bo prowadziły różnicą jednego punktu (19:18). Jednak na kwadrans przerwy to gospodynie schodziły, prowadząc dwoma oczkami (34:32), bo w końcówce drugiej kwarty dwoma rzutami za trzy punkty popisała się Laurie Koehn.
Amerykanka po zmianie stron udowodniła, że jest w tym sezonie niekwestionowaną liderką rybnickiego zespołu. W decydującym momencie meczu rzutami za trzy punkty pozbawiła rywalki ochoty do walki.
– Zabiła nas tymi trafieniami – przyznała po meczu Aleksandra Kaja, kapitan zespołu z Łodzi.
W najbardziej odpowiednim momencie sześć punktów zdobyła też Karolina Stanek. Dzięki jej trafieniom ROW miał na niespełna dwie minuty przed końcem meczu dziewięć punktów przewagi.
– Chciałbym pozdrowić tych znawców koszykówki, którzy są mistrzami tej gry na PlayStation, a w internecie popisują się złotymi myślami – mówił na pomeczowej konferencji trener Orczyk.
Bez dwóch podstawowych zawodniczek zespół Uteksu ROW Rybnik nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki z czwartą w tabeli drużyną Energi Toruń. Gospodynie przegrały 72:91.
Po meczu z ŁKS Siemens AGD Łódź wiadomo było, że trener Mirosław Orczyk nie będzie mógł wystawić przeciwko ekipie z Torunia Amerykanki Rebecci Harris i Pauliny Rozwadowskiej. Ta pierwsza straciła w środowym spotkaniu ząb, a Rozwadowskiej odnowiła się kontuzja kolana. Do przerwy jednak ambitnie grające rybniczanki, głównie za sprawą skutecznej Katarzyny Suknarowskiej, przegrywały różnicą zaledwie pięciu punktów (42:47). Dopiero po zmianie stron uwidoczniła się przewaga drużyny przyjezdnych, która w pewnym momencie sięgnęła 20 punktów.
– Widowisko było super, nie musimy się wstydzić. Przećwiczyliśmy kilka wariantów. Graliśmy w sześcioosobowym składzie, więc w pewnym momencie musiało zabraknąć sił. Na dziś zespół z Rybnika nie jest w stanie grać co dwa dni na pełnych obrotach – mówił po meczu trener rybnickiego zespołu.

UTEX ROW RYBNIK – ŁKS SIEMENS AGD ŁÓDŹ 77:71 (18:19, 16:13, 20:19, 23:20)
ROW: Koehn 26, Harris 12, Stanek 11, Suknarowska 9, McLean 9, Brown 8, Głocka 2, Rozwadowska.

UTEX ROW RYBNIK – ENERGA TORUŃ 72:91 (20:30, 22:17, 13:22, 17:22)
ROW: Koehn 16, McLean 15, Suknarowska 14, Brown 13, Stanek 8, Głocka 6.

Komentarze

Dodaj komentarz