Mecz był bardzo zacięty. Niemal cały czas prowadziły gospodynie, wśród których znów brylowała Laurie Koehn. Amerykańska rozgrywająca zdobyła w tym meczu 39 punktów. Siedmiokrotnie trafiała za trzy punkty.
– Wiedzieliśmy, że kluczem do pokonania ROW-u jest zatrzymanie Koehn, ale nam się to nie udało – przyznał po meczu Miodrag Gajić, trener Widzewa.
Dopiero w czwartej kwarcie zawodniczkom z Łodzi udało się dogonić rywalki. Po rzutach wolnych pewnie wykonanych przez Olgę Żytomirską był remis 57:57. Jednak znów o swojej klasie przypomniała Koehn. Dwa celne rzuty za trzy punkty sprawiły, że ROW odskoczył na dystans sześciu oczek. Kiedy w końcówce Anna Tondel nie wykorzystała dwóch rzutów wolnych wiadomo było, że rybniczanki odniosą czwarte zwycięstwo w sezonie.
Prawdziwa bomba wybuchła jednak na pomeczowej konferencji prasowej. Szkoleniowiec rybnickiego zespołu Mirosław Orczyk oświadczył, że "nie stać go dłużej na bycie trenerem w Rybniku".
– Jest to dla mnie najtrudniejszy moment w mojej ponad dwudziestoletniej karierze, a trochę zdrowia i życia straciłem w tej koszykówce. Nastąpił kres moich możliwości. Nie stać mnie na to, żeby być trenerem w ekstraklasie w Rybniku. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że koszykówka jest dla mnie najważniejsza, że Rybnik jest dla mnie najważniejszy. Natomiast na dzień dzisiejszy, zgodnie z tym co dotyczy mojej umowy i mojego kontraktu oraz generalnie moich pieniędzy, zarząd klubu i rada nadzorcza będą się musiały spotkać i zastanowić, co z tym fantem zrobić - mówił Orczyk.
Na razie nie wiadomo, kto poprowadzi drużynę w środę (9 lutego), kiedy to koszykarki Uteksu rozegrają zaległy mecz w Polkowicach z CCC.
Komentarze