Jastrzębska Spółka Kolejowa proponuje, by na tory wróciły pociągi pasażerskie!
Szybkie pociąg z Jastrzębia do Rybnika, Pszczyny, do Pyrzowic albo w Beskidy – to pomysł Jastrzębskiej Spółki Kolejowej na ożywienie pasażerskiego ruchu kolejowego w naszym regionie. – Tory są, cała infrastruktura jest gotowa. Nic nie stoi na przeszkodzie, by po torach kopalnianych jeździły również pociągi pasażerskie – mówi Bronisław Borski, prezes Jastrzębskiej Spółki Kolejowej. Spółka administruje kopalnianymi torami kolejowymi w naszym regionie. Obecnie odbywa się po nich tylko ruch towarowy. – Składy kursują z kopalń Jankowice i Chwałowice do Niedobczyc i z Jastrzębia do Elektrowni Rybnik. To od ośmiu do dziesięciu par pociągów w ciągu doby. Kursy towarowe można przeplatać pasażerskimi – twierdzi prezes JSK.
Pociąg Jastrzębie – Rybnik mógłby kursować na trasie Jastrzębie – Szeroka – Świerklany – Jankowice – Chwałowice – Niedobczyce – Rybnik. Omijałby Wodzisław, ponieważ na terenie gmin powiatu wodzisławskiego infrastruktura kolejowa została zniszczona. – Nie łudźmy się, że ktoś ją odbuduje. To za duże nakłady. Wykorzystajmy więc to, co istnieje i dobrze funkcjonuje – uważa prezes JSK. Bez większych problemu można też uruchomić trasę z Jastrzębia do Pszczyny (przez Pawłowice, Kleszczów i Suszec), a nawet do Pyrzowic. – Już dzisiaj przejazd samochodem z Jastrzębia do Rybnika w godzinach szczytu zajmuje ponad godzinę! Tak samo jazda autobusem. Tymczasem pociąg pokonałby tę trasę w 30-35 minut – tłumaczy prezes Borski. A koszty, przy szalejących cenach benzyny, mogłyby być konkurencyjne w stosunku do podróży samochodem.
Szybki pociąg pomógłby dostać się również do Pyrzowic. Teraz dojazd na śląskie lotnisko jest tak kłopotliwy, że część podróżnych wybiera krakowskie Balice! Połączenie kolejowe mogłoby też ułatwić mieszkańcom regionu dojazd do Żor. Już teraz kierowców czekają spore utrudnienia na ulicy Żorskiej w Rybniku, a koszmar dopiero się rozpocznie, kiedy przebudowa tej drogi ruszy pełną parą. JSK szacuje, że przygotowanie ruchu pasażerskiego może potrwać do czterech lat i już zainteresowała sprawą Urząd Marszałkowski w Katowicach, bo to jemu podlegają lokalne linie kolejowe. Chce przekonać do pomysłu również samorządy. W Jastrzębiu na razie podchodzą do niego dosyć sceptycznie. Prezydent Marian Janecki mówi wprost, że zna temat tylko z doniesień medialnych, natomiast nie ma żadnej informacji ze strony Jastrzębskiej Spółki Kolejowej.
– Nie wiemy, jakie miałoby być przewidywane obłożenie linii, trasa, koszt biletów i kto do nich dopłaci. Nie może być też tak, że ktoś coś wymyśli, ale kto inny ma ponieść koszty. Miasto zapewnia ludziom dojazdy poprzez Międzygminny Związek Komunikacyjny – mówi prezydent Janecki. Ale gra jest warta świeczki. W blisko 100-tysięcznym Jastrzębiu od 1997 roku nie jeżdżą już pociągi pasażerskie. W czasach świetności PKP kursowały do Wodzisławia, Żor, Orzesza, Zebrzydowic i Pawłowic. – Samorząd województwa jest otwarty na takie inicjatywy. Przed kilkoma laty przywrócono połączenie na trasie Bytom – Gliwice, a obecnie trwają rozmowy na temat wydłużenia linii kolejowej Katowice – Tychy Miasto do stacji Bieruń. Nim zapadnie decyzja, trzeba m.in. dostosować infrastrukturę, zmodernizować przystanki i skoordynować komunikację autobusową z kolejową. Samorząd wojewódzki może dofinansowywać takie przewozy, ale musi mieć pewność, że będą one pełniły istotną funkcję w rozwoju komunikacji – mówi Aleksandra Marzyńska, rzecznik prasowa marszałka województwa śląskiego.
Komentarze