Przypomnijmy, do tragicznego wypadku doszło w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, na ulicy Kościuszki w Turzy Śląskiej. Dziecko siedziało na sankach ciągnionych przez dwa psy husky. Tuż przed zaprzęgiem sunął wolno mercedes, którym kierował ojciec dziewczynki. Tuż przed godziną 17 doszło do tragedii. Na widok zbliżającego się z naprzeciwka samochodu, ojciec dziewczynki zatrzymał auto. Jednak psy ominęły pojazd i znienacka wbiegły wprost pod nadjeżdżające mitsubishi, którym kierował 23-latek z Czyżowic. Młody kierowca uderzył w sanki, na których siedziała dziewczynka.
Dziecko w bardzo ciężkim stanie trafiło najpierw do wodzisławskiego szpitala, a następnie do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Ligocie. Niestety zarówno lekarze, jak i rodzina przegrali dramatyczną walkę o życie siedmioletniej Julki, która zmarła dzisiejszej nocy. Prokuratura zarządziła sekcję zwłok.
Komentarze