Kazimierz Mroczek przy wystawie, która potrwa do końca marca / Iza Salamon
Kazimierz Mroczek przy wystawie, która potrwa do końca marca / Iza Salamon

W wodzisławskiej galerii Art Vladislavia na rynku można sobie poczytać przedwojenną gazetę. Czynna jest tutaj wystawa prezentująca wybrane artykuły z „Polski Zachodniej”.
Dziennik ukazywał się w latach 1926 – 1939 na Górnym Śląsku, pierwszy numer ukazał się kilka miesięcy po zamachu majowym. Kazimierz Mroczek, opiekun galerii i miłośnik lokalnej historii, od kilku lat czyta archiwalne wydania poszukując ciekawych informacji o ziemi wodzisławskiej. Pokłosiem jego pasji jest ekspozycja kilkunastu najciekawszych stron gazety. Czego możemy się dowiedzieć z „Polski Zachodniej” o przedwojennym Wodzisławiu?
– W 1937 roku, w kamienicy przy wodzisławskim rynku, dokonano makabrycznego odkrycia. W dole kloacznym znaleziono zwłoki siedmiomiesięcznej dziewczynki z kamieniem uwiązanym u szyi. Również w latach trzydziestych woźny wodzisławskiego sądu wyłudzał pieniądze od petentów rzekomo na papierosy dla więźniów, a czescy żandarmi wdarli się do przygranicznego gospodarstwa w Gołkowicach i ukradli kury, za co spotkała ich kara w postaci dwóch miesięcy więzienia – relacjonuje treść przedwojennych publikacji Kazimierz Mroczek.
Z przedwojennych artykułów wyłania się obraz naszego regionu w pewnym sensie podobny do dzisiejszego. Kryzys, walka z bezrobociem, dyskusje i uchwały dotyczące autonomicznego województwa śląskiego, ale także miłosne tragedie, morderstwa, rozboje, polityczne przepychanki. – Z pewnością warto zwrócić uwagę na ciekawostkę, o której mało kto wie. W okresie przedwojennym Wodzisław zajmował pierwsze miejsce w Polsce, jeśli chodzi liczbę książek przypadającą na jednego mieszkańca. Biblioteka mieściła się wówczas w budynku obecnego sądu, miała dwie filie. Prowadziło ją Towarzystwo Czytelni Ludowych – mówi opiekun wodzisławskiej galerii.
Dziennik donosił także o spotkaniach członków Śląskiego Towarzystwa Jedwabniczego, o wodzisławskiej fabryce cygar czy też o podziale pieniędzy na oświatę. – Co ciekawe, w porównaniu z innymi miastami Wodzisław dostawał wyjątkowo mało środków – komentuje Kazimierz Mroczek. Podkreśla, że „Polska Zachodnia” była w pewnym sensie gazetą ówczesnego wojewody Michała Grażyńskiego, odpowiedzią na „Polonię” Wojciecha Korfantego, stąd też informacje w niej prezentowane miały określony wymiar polityczny. Bez wątpienia jest obecnie źródłem wielu informacji o naszym regionie. Wystawa „Wodzisław na łamach Polski Zachodniej|'' potrwa do marca. Kolejna ekspozycja dotyczyć będzie 90 rocznicy III Powstania Śląskiego oraz plebiscytu. Z tej okazji Towarzystwo Miłośników Ziemi Wodzisławskiej, któremu od lat przewodniczy Kazimierz Cichy, przygotowuje coś naprawdę specjalnego. – Przygotowujemy wystawę ulotek i kart plebiscytowych. Będzie to szczególna wystawa – dodaje Kazimierz Mroczek.

Komentarze

Dodaj komentarz