Odnowiony familok bardzo różni się teraz od trzech pozostałych, które remont przejdą w bliżej nieokreślonej przyszłości / Wacław Troszka
Odnowiony familok bardzo różni się teraz od trzech pozostałych, które remont przejdą w bliżej nieokreślonej przyszłości / Wacław Troszka
Zakład Gospodarki Mieszkaniowej przygotowuje się do remontu kolejnego budynku przy ulicy Słonecznej w dzielnicy Paruszowiec Piaski.
Poprzedni wyremontowano w drugiej połowie ubiegłego roku. W sumie stoją tam cztery takie obiekty. Są identyczne, a wzniesiono je w jednej linii w latach 1911-1913, gdy rozbudowywano nieistniejącą już dziś hutę Silesia, położoną właśnie w tej dzielnicy. – Te zabytkowe w końcu budynki były w fatalnym stanie. Postanowiliśmy to zmienić, niestety remont takich obiektów jest dużo droższy, tymczasem nikt nie chce go choćby tylko współfinansować. Zabiegaliśmy o pieniądze na remont w Ministerstwie Kultury i oraz u wojewódzkiego konserwatora zabytków, ale nic to nie dało – mówi Danuta Kolasińska, dyrektorka ZGM-u. W tej sytuacji zdecydowano się tylko na generalny remont dziurawego już dachu i elewacji pierwszego z budynków, nr 8, a potrzebnych 360 tys. zł na ten cel wyłożyło miasta.
100-letnia dachówka, kryjąca tzw. dach mansardowy z licznymi załamaniami i oknami dachowymi typu bawole oko, była wymieniana po raz pierwszy w historii istnienia bloku. Wcześniej fachowcy wymienili część belek stanowiących konstrukcję dachu, po czym zaimpregnowali gotową już więźbę. Na nowo wymurowano też kominy z cegły klinkierowej. Wykonano też drewniane imitacje dawnych okiennic. Przymiarki do remontu budynku nr 10 już poczyniono. Gotowy jest już projekt remontu dachu. Tu sytuacja jest wyjątkowa o tyle, że budynek jest po pożarze. Remont nadpalonej więźby wykonano potem szybko i bardzo oszczędnie, ale teraz trzeba dołożyć kilkanaście krokwi, by wzmocnić całą konstrukcję.
Najpoważniejszym wyzwaniem jest jednak znalezienie pieniędzy na remont. Problem w tym, że od początku roku ZGM jest jednostką budżetową miasta i nie ma już samodzielnego budżetu, ale jakoś będzie musiał sobie poradzić. W każdym z czterech budynków jest średnio dziewięć lokali. To pamiątka po czasach, gdy familokami zarządzała huta. Niektóre mieszkania połączono wtedy ze sobą, tworząc jedno duże pomieszczenie. Robiono to oczywiście na ogół nieformalnie, nie nanosząc zmian w istniejących planach obiektów.
1

Komentarze

  • hanyska prawie dobrze 10 marca 2011 10:50zanim zrobili elewacje to chyba okna powinny być wymienione

Dodaj komentarz