Czy te drzewa odbiją? – zastanawiają się mieszkańcy Niewiadomia / Wacław Troszka
Czy te drzewa odbiją? – zastanawiają się mieszkańcy Niewiadomia / Wacław Troszka
Co jakiś czas nasi Czytelnicy skarżą się na pilarzy, którzy rosnące w pobliżu ich domostw drzewa przycięli tak, że zostały z nich kikuty. Czy mają rację?
Ostatnio jeden z mieszkańców Rybnika Niedobczyc przesłał do naszej redakcji zdjęcia drastycznie przyciętych drzew. Niestety okazuje się, że pilarze są bezkarni, bo zapisy ustawy o ochronie przyrody na temat cięć pielęgnacyjnych są niejasne. Nie trzeba mieć do tego żadnego pozwolenia, w ustawie nie ma precyzyjnej definicji zabiegu! W dodatku nawet specjalistyczne z nazwy firmy mogą angażować do takich prac ludzi, którzy o fachowym pielęgnowaniu drzew nie mają zielonego pojęcia. Według wytycznych w ramach cięcia pielęgnacyjnego można obciąć 25 proc., czyli jedną czwartą korony drzewa, ale to tylko zalecenia.
Adam Widenka z wydziału ekologii rybnickiego magistratu radzi, by w uzasadnionych przypadkach interweniować najlepiej w straży miejskiej. Strażnicy najszybciej mogą dotrzeć na miejsce i jeśli uznają, że roboty odbywają się niefachowo, mogą je wstrzymać. Dokumentacja łącznie ze zdjęciami trafi wtedy do wydziału ekologii, a ten jeśli zechce wyciągnąć konsekwencje, i tak musi podeprzeć się opinią biegłego. Ostatnie takie postępowanie wszczęto dwa lata temu, po tym, jak jedna ze wspólnot mieszkaniowych w dzielnicy Smolna przycięła na słupki kilka drzew rosnących obok jej bloku. Alarm w sprawie okaleczonych drzew, które puściły soki, wszczęła jedna z lokatorek.
Po wizji w terenie naczelnik wydziału ekologii, działając z upoważnienia prezydenta nałożył na wspólnotę kilkadziesiąt tysięcy zł kary i jednocześnie odroczył ją na trzy lat. Jeśli po tym okresie okaże się, że drzewa puściły nowe pędy, kara zostanie anulowana. Jak widać, względów estetycznych nie bierze się pod uwagę, choć np. w Szwecji prawo zabrania przycinania drzew na słupek. – U nas zapisy ustawy są lakoniczne i nieprecyzyjne, a po kolejnych nowelizacjach jest gorzej. Tymczasem coraz częściej drzewa rosnące na terenach spółdzielni i wspólnot są przycinane niefachowo. Często zdarza się np., że koronę dębu szypułkowego przycina się tak, by miała kształt kulisty, co jest wbrew naturze tego gatunku – mówi Adam Widenka.
Artykuł 82. ustawy mówi m.in., iż zabiegi w obrębie korony mogą obejmować wyłącznie usuwanie gałęzi obumarłych, nadłamanych lub wchodzących w kolizje z obiektami budowlanymi lub urządzeniami technicznymi. Rzecz w tym, że słowo kolizja jest mało precyzyjne i podciąga się pod nie również przypadki, gdy gałęzie przysłaniają okna. – W regionie mamy kilka profesjonalnych firm tej branży, ale nieraz za przycinanie biorą się ekipy remontowe spółdzielczych administracji, choć ci ludzie nie mają ani wiedzy, ani przygotowania, a przecież inaczej tnie się topole czy jesiony, a inaczej kasztanowce. Ustawa nie reguluje wielu istotnych spraw – komentuje Andrzej Kozera, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Rybniku.
Osobny problem to kwestia terminów cięć pielęgnacyjnych. W przypadku większości gatunków najlepiej wykonywać je na przełomie lutego i marca. Wyjątek stanowią: brzoza, klon i grab, które należałoby przycinać w okresie wegetacji, gdy mają już liście. Kolejny wyjątek stanowią: orzech, orzesznik i skrzydłoorzech, dla których optymalny termin to okres między połową lipca a połową sierpnia. Warto też pamiętać, iż korony drzew są schronieniem dla wielu gatunków ptaków. Ich okres lęgowy trwa od 15 marca do końca sierpnia i wtedy najlepszym rozwiązaniem jest powstrzymanie się od przycinania konarów i gałęzi, chyba, że zagrażają one czyjemuś bezpieczeństwu.
1

Komentarze

  • Eterno Vagabundo Ludzie !!! 13 marca 2011 08:16 Korony pościnać całkowicie trzeba, Abyście ujrzeli chociaż skrawek nieba. Wkrótce, na tych drzewach, znów liści przybędzie I jak w małpim gaju, na osiedlach, będzie.

Dodaj komentarz