Maria Budny-Malczewska ciekawie opowiadała o swojej rodzinie / Adrian Karpeta
Maria Budny-Malczewska ciekawie opowiadała o swojej rodzinie / Adrian Karpeta
„Wspomnienia z Rybnika” to nowa inicjatywa Portu Sztuki. Pierwszym gościem była malarka Maria Budny-Malczewska.
– Chcemy zapraszać ciekawych ludzi, którzy żyją wśród nas. Widzimy ich na deskach teatru, na oficjalnych spotkaniach, ale często nie jesteśmy w stanie z nimi porozmawiać. Takie spotkania dają możliwość otarcia się o nich – mówi Mariola Rodzik-Ziemiańska, koordynatorka Portu Sztuki. Gościem niedzielnego spotkania była malarka Maria Budny-Malczewska. – Pamiętniki z Rybnika to życie moje i moich przodków. Rodzina mojego ojca wywodzi się z Rybnika, a mamy z Zaolzia, jest związana ze wsią Turza – mówiła artystka. Dodała, że w jej żyłach płynie krew śląska, polska, niemiecka, austriacka, czeska, jak to bywa na pograniczu. Rodzina jej taty przyczyniła się do tego, że powstał autonomiczny Śląsk, bo dziadek Józef i jego bracia byli powstańcami. – Dziadek był zacnym człowiekiem. Zajmował się kulturą, prowadził dwie restauracje. Skończył Wyższą Szkołę Handlową we Wrocławiu. Kiedy otworzył delikatesy, jego nazwisko było pierwszym polskim w szyldzie w Rybniku – opowiadała pani Maria.
Z kolei babcia, osoba niezwykle religijna, przyczyniła się do wybudowania kościoła w Turzy, który dziś jest sanktuarium. Wszystkie kobiety w rodzinie były bardzo zaradne. Mężczyźni zazwyczaj pracowali w górnictwie. – A mój drugi dziadek wręcz zajmował się domem, bo było trzynaścioro dzieci – mówiła Maria Budny-Malczewska. Gościem kolejnych „Wspomnień z Rybnika” będzie Małgorzata Płoszaj, która opowie o rybnickich Żydach. Spotkanie odbędzie się za miesiąc.

Komentarze

Dodaj komentarz