Tomasz Łuczak na planie filmu / archiwum
Tomasz Łuczak na planie filmu / archiwum

33-letni Tomasz Łuczak zagrał w filmie „Młyn i krzyż” Lecha Majewskiego. Ten film to rewolucja w kinie!
Tomasz Łuczak jest statystą epizodystą, ale jego nazwisko pojawia się w napisach na końcu filmu. Zagrał obok takich gwiazd kina, jak np. Rutger Hauer, Michael York i Charlotte Rampling. – To było to! Usłyszeć słowa: klaps, akcja, cięcie. Zobaczyć pracę kostiumologów, reżyserów! – mówi Tomasz. W filmie „Młyn i krzyż” Lech Majewski ożywia obraz „Droga Krzyżowa” Bruegla, pokazując losy dwunastu postaci. Tomasza Łuczaka możemy oglądać na ekranie kilka razy. – Zaraz na początku Rutger Hauer maluje obraz, a my się na nim ruszamy. Ja z kolegą pomagam ubierać Świętą Rodzinę – opowiada Tomasz Łuczak. Potem, gdzieś w połowie filmu, Tomasz przechodzi obok Kingi Rojek, miss Polski nastolatek internetu, która stoi w wydekoltowanym stroju. Tomasz zatrzymuje się, patrzy na nią pożądliwie, trzy razy obraca się na jednej nodze i... odchodzi, bo ona go nie zauważa.
Tomasz przyznaje, że marzy o roli w serialu. – Chciałbym przez dłuższy czas grać jedną rolę, zżyć się z bohaterami. W „Pierwszej miłości”, moim ulubionym serialu, też występują osoby wzięte z kastingu, dobrze im idzie, też bym tak chciał – mówi. Pochodzi z Żor, tam skończył technikum mechaniczne. Od kilku miesięcy mieszka w Boguszowicach. Obecnie sprzedaje sprzęt RTV. Jak mówi, jest kinomanem, od dawna marzył o graniu w filmach. Zapisał się do AB Film Studio, które szuka osób do reklam i filmów, a wkrótce otrzymał propozycję udziału w filmie Majewskiego. Pracował jeszcze wtedy w żorskim centrum handlowym Auchan. Musiał zebrać wszystkie wolne dni i na prawie miesiąc wyjechać na zdjęcia. Ekipa pracowała od 6 do 18. Taką procesję powtarzano od rana do wieczora przez trzy dni! Statyści dostali po 50 zł za dzień zdjęciowy.
– Potem reżyser podziękował nam za współpracę i przeprosił za płace – śmieje się Tomasz. Z gwiazdami nie miał okazji nawet porozmawiać. – Kiedy oni byli wolni, ja akurat grałem epizody. Ale inni mogli z nimi zamienić kilka słów, zrobić sobie zdjęcia – opowiada rybniczanin.

Komentarze

Dodaj komentarz