10-latek szedł do ojca 20 kilometrów!

Kilkudziesięciu policjantów oraz strażaków szukało tej nocy 10-letniego Andrzeja. Chłopiec wyszedł z domu w Boguszowicach na spacer z psem w czwartek około godz. 13. Po pewnym czasie przyprowadził psa i znów wyszedł. Zaniepokojona matka powiadomiła komisariat o zaginięciu o godzinie 19.10. Chłopca odnaleziono o północy w Pszowie! Szedł na piechotę do ojca, który mieszka w tym mieście!
W poszukiwanie chłopca zaangażowano wszystkie siły policyjne. Do akcji włączyli się również strażacy. Patrole z psami tropiącymi przeszukiwały piwnice, opustoszałe budynki, zarośla, niestety bez rezultatu. Po kilku godzinach poszukiwań policjanci ustalili, że chłopiec około godz. 15 był widziany w Jankowicach. – Próbowaliśmy skontaktować się z ojcem chłopca, który nie mieszka z rodziną. Bezskutecznie. Udało nam się do niego dodzwonić około godziny 22. Był zaskoczony, natychmiast przyjechał do Rybnika – relacjonuje Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.
Stróże prawa pojechali do jego mieszkania, do Pszowa. Okazało się, że chłopak jest właśnie tam! Zaopiekowała się nim sąsiadka, która zauważyła dziecko siedzące na schodach przed drzwiami mieszkania. Chłopiec, idąc do ojca, pokonał prawie 20 km. Teraz sprawą zajmie się sąd. Rodzice dziecka są w separacji. Chłopiec, razem z mamą i siostrą, mieszka u dziadków w Boguszowicach, a ojciec w Pszowie.

Komentarze

Dodaj komentarz