Pierwszy żużel


Niedawny sparingowy mecz w Tarnowie 55:35 wygrała Unia. W jej składzie pojawi się zapewne Szwed Peter Karlsson, który jeszcze w ubiegłym roku zdobywał punkty dla RKM-u. Gospodarze zapowiadają z kolei optymalny skład z Duńczykiem Nicki Pedersenem, emocji nie powinno więc zabraknąć.Batalię o ligowe punkty zespół rybnickich „rekinów” rozpoczął w minioną niedzielę. W Lublinie zremisował z tamtejszym beniaminkiem 45:45. Do 6. biegu rybniczanie zbierali cięgi i przegrywali już 12:24. Potem odrobili część strat i mogli nawet sięgnąć po zwycięstwo, ale w dwóch ostatnich wyścigach zgubili cenne punkty. Najpierw w 14. prowadzący ze sporą przewagą Mariusz Staszewski przewrócił się na ostatnim łuku. Bieg 15. od początku układał się po myśli rybniczan - Pedersen i Węgrzyk pewnie prowadzili, a lubelskiemu Anglikowi Richardsonowi zdefektował motocykl. Zwycięstwo wydarł rybniczanom Piszcz, który atakując z determinacją, przy krawężniku wyprzedził na ostatnim łuku Węgrzyka.- Cieszę się, że ten mecz skończył się remisem. W pierwszych biegach nasi zawodnicy nie potrafili dostosować się do „ciekawie” przygotowanego toru. Jeżdżący trener Janusz Stachyra dobrze wie, jak go przygotować, by był ich atutem... - komentuje prezes RKM-u Aleksander Szołtysek.- Punkt zostawiony w Lublinie to dla nas bardzo duża strata. Z jednej strony uciekliśmy katu spod miecza, ale z drugiej przegraliśmy ten mecz na własne życzenie - mówi trener Jan Grabowski, który uważnie obserwował zwłaszcza poczynania swoich nowych podopiecznych, 28-letniego wychowanka Stali Gorzów Mariusza Staszewskiego i Rosjanina Romana Poważnego.- Trudno już wyciągać wnioski, ale na pewno zaskoczeniem była postawa Staszewskiego, który we wszystkich sparingach był czołowym zawodnikiem naszej drużyny. Poważnie zastanowić musi się Roman Poważny. Nie interesują mnie jego tłumaczenia dotyczące np. sprzętu, jest przecież zawodowcem. Według założeń miał zdobywać ok. 7-9 pkt, jeśli to zadanie okaże się ponad jego siły, może szybko stracić miejsce w drużynie. Ale niczego nie robimy pochopnie - zapewnia trener.Po zniesieniu limitu KSM-ów (kalkulowanych średnich meczowych) drużyny nie muszą już ograniczać swojej siły rażenia. Znów wyraźny będzie podział na biednych i bogatych, znów powstały „dream teamy”, co - jak uczy doświadczenie - obniży dawkę emocji przypadającą na statystyczny pojedynek ligowy. Ale o skutkach zniesienia regulaminowych ograniczeń będzie można dyskutować dopiero po zakończeniu sezonu.W Rybnickim Klubie Motorowym nastąpiły spore zmiany. Prezesa związkowca Dominika Kolorza zastąpił powściągliwy w składaniu deklaracji prezes biznesmen Aleksander Szołtysek.- Nikomu nie obiecuję awansu. Nie chcemy wywierać na zawodnikach żadnej presji. Najważniejsze to wzbudzić w nich chęć sukcesu. Wiedzą, że nawet gdyby mieli przegrać, to tanio skóry sprzedać nie mogą. Uważa, że jesteśmy jedną z drużyn, która bez obaw mogłaby rywalizować ze słabszymi drużynami ekstraligi. Celem jest miejsce w pierwszej czwórce, będzie szansa na walkę o awans - będziemy walczyć o awans. Razem z trenerem zrobiliśmy wszystko, by ta drużyna była przygotowana do sezonu pod każdym względem - mówi Aleksander Szołtysek. Budżet klubu, który nie został jeszcze dopięty, ma wynieść 2 mln zł.Atutem „rekinów” ma być w tym sezonie wyrównany skład, jakiego brakowało w minionym sezonie. Najjaśniejszą gwiazdą zespołu jest 26-letni Duńczyk Nicki Pedersen, któremu marzą się sukcesy w żużlowym Grand Prix. Oby tylko udało mu się przejeździć sezon bez kontuzji mogącej pokrzyżować m.in. plany zarządu rybnickiego klubu. Pedersen startuje w czterech ligach: we wtorki w szwedzkiej, w środy w duńskiej, w piątki w angielskiej i w niedziele w polskiej, do tego dochodzą inne starty, m.in. w turniejach Grand Prix. Jego tegoroczne plany to - bagatela - 130 startów.Jak zwykle na początku sezonu pytań jest wiele. Amatorski kontrakt z klubem podpisał Roman Chromik, który pierwszy sezon będzie się ścigać jako senior. Klub kupił mu dwa włoskie silniki GM. Jak zapewnia klubowy mechanik Ryszard Małecki, nie są one już tak drogie w utrzymaniu. W klubie pozostał też drugi świeżo upieczony senior Łukaz Szmid, który będzie się musiał sporo napracować, by wywalczyć sobie miejsce w składzie. Kibice wciąż zastanawiają się, czy do wysokiej dyspozycji wróci po ubiegłorocznej kraksie w Lesznie Łukasz Romanek.- Nie liczmy, że Romanek będzie jeździł tak skutecznie, jak przed kontuzją. Wierzę, że wróci do wysokiej formy, ale po tak ciężkim urazie potrzeba na to sporo czasu i dobrze, że obecnie, ścigając się na torze, jeździ rozsądnie, nie podejmując zbyt dużego ryzyka - uspokaja Jan Grabowski.Wciąż trwa gruntowna modernizacja stadionu przy ul. Gliwickiej. Przedstawiciele wydziału infrastruktury miejskiej i inwestycji urzędu miasta zapewniają, że warunki, w jakich kibice będą oglądać sportowe widowiska, będą się zmieniać z meczu na mecz. Sympatyków żużla czeka nie lada gratka - pierwsze po wielu latach zawody przy sztucznym oświetleniu. Niewykluczone, że odbędą się one już latem tego roku.RKM 45Pedersen 2 3 2 3 3 3 16Pawliczek 0 - - - - 0Węgrzyk 2 2 2 3 1 10+1Poważny W - - 1 2 3Staszewski 1 2 1 0 0 1 5+1Szombierski d d 3 2 3 8+1Romanek 0 2 1 3+1Chromik 0 0TŻ Lublin 45Śledź 3 1 0 3 2 9Andersen 1 3 1 0 3 8Piszcz 3 1 2 1 2 9+1Knap 1 2 1 1 W 5+1Richardson 3 3 3 2 d 11Jeleniewski 2 1 0 0 0 3Biegi nominowane: 13. Andersen, Poważny, Romanek, Jeleniewski - 3:3/41:37; 14. Szombierski, Śledź, Staszewski; Knap (W) - 2:4/43:41; 15. Pedersen, Piszcz, Węgrzyk, Richardson - 2:4/45:45. Najlepszy czas: Richardson - 68,39 (3. bieg).

Komentarze

Dodaj komentarz